W tej chwili indeks krajowych dużych spółek jest na pułapie, na którym ostatnio znajdował się w drugiej połowie lutego. Tempo, w jakim WIG20 odrabiał straty, musi robić wrażenie na inwestorach. Oczywiście przebicie 2000 pkt ma raczej charakter symboliczny, jednak z pewnością działa na wyobraźnię. WIG20 w końcu dołączył do licznego grona indeksów, które zdołały odrobić straty z marcowej przeceny.
Wracając do sesji środowej, warto zauważyć, że zwyżka w ciągu dnia sięgała nawet 2,5 proc., a maksimum wypadło na blisko 2024 pkt. Ostatecznie jednak z poziomu powyżej 2000 pkt cieszyliśmy się tylko przez kilka godzin, bo końcowy wynik to 1,2-proc. zwyżka, co oznacza finisz na 1994 pkt. Wzrost indeksu dużych spółek był więc solidny, jednak charakter sesji może już wzbudzać niepokój wśród inwestorów. Nad białą świecą wyrysował się długi cień, który może zwiastować korektę dynamicznych zwyżek. Sugerują to też dość wysokie obroty, przekraczające 1,7 mld zł.
Środowe zwyżki w ramach WIG20 napędzał od rana przede wszystkim Lotos, zyskując blisko 10 proc. Niewiele mniej zwyżkowały papiery spółek energetycznych, takich jak Tauron i PGE. Takie zwyżki WIG20 nie mogły też wystąpić bez dobrej kondycji banków. Co ciekawe, hamulcowymi były takie gwiazdy jak Dino Polska i Allegro, które na koniec traciły po około 3,5 proc.