W indeksie wzrosła cena akcji 15 spółek, a 5 straciło na wartości. Wynik w dużej części był powieleniem zachowania giełd bazowych, które odbiły dziś po wczorajszych przecenach, ale na poziomie zmiany procentowej Warszawa odstawała od otoczenia. DAX skończył sesję rosnąc o blisko 2,5 procent, a Wall Street podniosła indeksy po 1,5 procent. Sesji nie można jednak oceniać bez uwzględnienia rozdania wtorkowego, które GPW rozegrała w kontrze do otoczenia i podniosła WIG20 o przeszło 2 procent. Z tej perspektywy patrząc rozdanie były jednocześnie próbą kontynuacji wczorajszego wzrostu, jak i próbą skonsolidowania się rynku po mocnej zwyżce. W istocie sesję najlepiej ocenić jako konsolidowanie wtorkowego skoku na północ. Wykreślona świeca dzienna o skromnym korpusie i dwóch dynamicznych cieniach sygnalizuje równoważenie się sił podaży i popytu w rejonie 2215 pkt. i można założyć, iż po mocnym uderzeniu byków we wtorek zwyczajnie trudno było o prostą kontynuację. Technicznie patrząc istotne było poranne naruszenie linii trendu spadkowego i zamknięcie nad tym oporem. Brakło jednak odejścia od naruszonego oporu i linii, która dawała przewagę podaży od kilku tygodni. Brakło również zamknięcia nad poziomem z czwartkowego zakończenia i pełnego zanegowania piątkowego tąpnięcia. Strefa oporów w tym punkcie pozostaje ważnym elementem układu sił na wykresie, ale większe szanse trzeba teraz dawać scenariuszowi wzrostowemu. Oscylatory wyszły ze stref wyprzedania sygnałami kupna, a 15-procentowa fala spadkowa domaga się przynajmniej korekty, więc w bliskim terminie rynek powinien policzyć się na wyższych poziomach niż dzisiejsze maksimum w rejonie 2229 pkt. Dodatkowo, środa była pierwszą sesją grudnia, co oznacza wejście przez rynki akcji w jeden z najlepszych okresów roku. Sama anomalia kalendarzowa powoduje, iż po dwóch ostatnich dniach rynek ma prawo zakładać się o wyższe poziomy cenowe w końcówce miesiąca.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.