Ale w USA entuzjazm trochę siadł i S&P 500 zyskał niecałe 0,3 proc. Trochę mniej w górę poszedł Nasdaq. Po tak silnych wzrostach i dzisiejszych spadkach w Azji przyszedł chyba czas korekty.
Wzrosty jeszcze trwały
Piotr Neidek, BM mBanku
Środa nie przyniosła już tak efektownych wzrostów, jak miało to miejsce dzień wcześniej. S&P 500 zyskał 0,3% zaś DJIA jedynie 0,1%. Jest jednak branża, która wczoraj szczególnie wyraźnie się wyróżniała na Wall Street. Mowa o spółkach surowcowych wydobywających m.in. miedź. ETF skupiający wokół siebie tego typu spółki (Global X Copper Miners) zyskał ponad 5 proc. i zamknął się na najwyższym poziomie od czerwca 2021 r. Z technicznego punktu widzenia doszło do wygenerowania kilku optymistycznych sygnałów dla spółek surowcowych. Wprawdzie ich przełożenie na S&P 500 jest niewielkie, ale wzrost zainteresowania branżą górniczą może okazać się długotrwały. Indeks szerokiego rynku jak na razie pozostaje w trendzie wzrostowym, a to powinno sprzyjać akcyjnym bykom.
DAX jak na razie broni się powyżej zeszłotygodniowego zamknięcia 15947 punktów. Poziom ten nie stanowi żadnego istotnego punktu odniesienia dla byków, ale sprawia, że trend wzrostowy pozostaje jak na razie zachowany. Lokalnie można doszukać się nowego denka po poniedziałkowej przecenie, ale dzięki wczorajszemu podbiciu (0,4%), niemiecka Xetra nadal pozostaje pod silnym wpływem kupujących. Do końca tygodnia pozostały jeszcze dwie sesje, które mogą okazać się kluczowe. Mianowicie pojawienie się korekty zarówno dzisiaj jak i w piątek, mogłoby oznaczać uformowanie się czarnej świeczki na wykresie tygodniowym. To znów, w połączeniu z zeszłotygodniową strukturą gwiazdy wieczornej doji (formacja o negatywnym wydźwięku dla byków), generowałoby obawy związane z ewentualną przeceną w kierunku 15100 pkt.
Wczorajsza sesja ponownie pokazała skalę determinacji kupujących. Indeks szerokiego rynku WIG ponownie zyskał na wartości, a skala wzrostów (2,3%) była najwyższa od ponad dwóch miesięcy. Na dziennym wykresie pojawiła się kolejna luka hossy. Tym razem jej wydźwięk nie jest już tak optymistyczny jak w przypadku poprzednich dwóch. Mianowicie z akademickiego punktu widzenia, trzecie okno zwane jest luką wyczerpania. To może oznaczać, że optymizm, jaki zapanował nad Wisłą, zostanie wkrótce poddany weryfikacji. Z drugiej strony środowe zamknięcie wypadło powyżej oporu 73000 punktów, a to sprawia, że byki otworzyły sobie drogę w kierunku historycznych szczytów. Pytanie tylko, czy atak na zeszłoroczne maksima nie jest przeprowadzony zbyt wcześnie?