Inwestorzy, którzy w pierwszym półroczu zaufali funduszom obligacji długoterminowych, mogą mieć poczucie straconego czasu. Ich notowania długo oscylowały wokół zera i niemal rzutem na taśmę wyszły bardziej nad kreskę. Nie sprzyjały rosnące wraz z przesuwaniem się oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA rentowności papierów dłużnych, ale właśnie to w drugim półroczu ma się zmienić, zarówno w USA, jak i w Polsce i innych krajach.
Obawy okazały się słuszne
Fryderyk Krawczyk, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w VIG/C-Quadrat TFI, przypomina, że zakłady na spadki rentowności obligacji długoterminowych trwają już od przeszło pół roku. – Głównym motorem tego trendu miały być rozpoczęte cykle obniżek stóp procentowych przez główne banki centralne po tzw. werbalnym pivocie Fedu w grudniu 2023 r. – przypomina. – Podchodziliśmy do tego hurraoptymizmu sceptycznie ze względu na ciągle negatywne tendencje w gospodarkach światowych, które mogą wywierać dalszą presję na utrzymywanie się podwyższonej inflacji. Nasze obawy okazały się słuszne i widzimy, że pierwsze sześć miesięcy 2024 r. to nie był dobry czas dla papierów o długim terminie zapadalności – zauważa Krawczyk. Przyznaje, że teraz obserwujemy dość wyraźną niechęć bankierów do rozpoczęcia cyklu luzowania polityki monetarnej. – Prawdopodobnie będą wyczekiwali danych, które wyraźnie pokażą, że inflacja naprawdę się stabilizuje na niższym poziomie – mówi. Przypomina, że w Polsce po ostatnim posiedzeniu przewodniczący RPP zapowiedział wręcz brak obniżek do końca 2025 r. – Z jednej strony działania te zabierają paliwo do dynamicznego spadku rentowności w Polsce (wzrostu cen). Z drugiej strony wyższe stopy to wręcz pewność, że w średnim terminie inflacja zostanie okiełzana, a gospodarka w jakimś stopniu spowolni ze względu na utrzymujący się wysoki koszt pieniądza. W praktyce oznacza to, że jeśli nawet nie w drugim półroczu, to prędzej czy później silniejsze odreagowanie obligacji długoterminowych powinno się pojawić – twierdzi ekspert VIG/C-Quadrat TFI.
Igor Lenart z BNP Paribas TFI zakłada, że oprocentowanie amerykańskich papierów skarbowych utrzyma się na zbliżonych poziomach do tych z końca I półrocza. – Z jednej strony postępujące ochłodzenie amerykańskiego rynku pracy wraz z powoli słabnącą presją inflacyjną dają nadzieję na przynajmniej jedną obniżkę kosztu pieniądza za oceanem, co powinno kierować rentowności na południe. Z drugiej strony w przeciwnym kierunku będzie oddziaływać coraz bardziej realna wygrana Donalda Trumpa w listopadowych wyborach, co w opinii rynku przyniesie kolejny impuls fiskalny i podwyższy i tak wysoki dług USA – zauważa.
Czytaj więcej
Zadłużenie w krajowych papierach wartościowych wzrosło w maju o 9,4 mld zł.