– Na razie popyt koncentruje się na dużych spółkach na czele z bankami – przyznaje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Inwestorzy zagraniczni uzupełniają portfele po wyborach. Tendencja ta może utrzymać się w najbliższych tygodniach i w styczniu 2024 r. – przewiduje Buczek. Jego zdaniem w dłuższym okresie, jeśli utrzyma się umocnienie złotego, beneficjentami mogą być importerzy na czele ze spółkami z sektora detalicznego, a pod pewną presją mogą być natomiast eksporterzy. – Spółki surowcowe raczej będą czekać na ewentualny wzrost cen samych surowców. Z nietypowych kwestii zwrócilibyśmy uwagę na konieczność podniesienia kapitału przez Azoty – dodaje Buczek.
Zarządzający Skarbca zaznacza, że zmiana rządu może odsunąć w czasie tzw. spin-off aktywów węglowych ze spółek energetycznych, co według niego nie będzie wspierało wycen spółek z branży produkcji i dystrybucji energii i ciepła. – W podobnej sytuacji znajduje się branża wydobywcza, gdyż udział paliw kopalnych w miksie energetycznym kraju spadnie na rzecz OZE – przypomina Świniarski.
Według Buczka ogółem większość spółek notowanych na GPW cały czas ma fundamentalny potencjał wzrostu na poziomie co najmniej kilkunastu procent, mimo wzrostu od 13 miesięcy. – Największym czynnikiem ryzyka pozostaje rozwój wydarzeń w Ukrainie – podkreśla.
Podobnie sytuację ocenia Jakub Płotka, zarządzający Santander TFI. – Mimo że WIG zyskał od początku roku około 30 proc., wciąż dostrzegam potencjał wzrostu wyceny wybranych spółek. Okazji inwestycyjnych warto szukać w ramach sektora konsumenckiego, z uwzględnieniem podmiotów silnych w e-commerce – twierdzi. Jego zdaniem burzliwe otoczenie gospodarcze, jakiego doświadczamy w ostatnich latach, dobitnie uwidoczniło, które spółki są dobrze zarządzane i posiadają przewagi konkurencyjne. Płotka wskazuje na liderów. – Jednym ze sprzyjających czynników dla branży detalicznej jest aktualnie silny złoty, przekładający się na niższe koszty najmu oraz ceny zakupu importowanych towarów. Dodatkowo dynamika płac przewyższa obecnie poziom inflacji. Unikałbym jednak spółek, gdzie powyborczy optymizm wywindował wycenę akcji do poziomu – w moim odczuciu – przewartościowania. Taki przykład można znaleźć w sektorze budownictwa – przyznaje zarządzający Santander TFI.
Z kolei według Świniarskiego w związku z subwencjonowanymi kredytami hipotecznymi i ograniczoną podażą mieszkań, notowani na GPW deweloperzy mogą przez kilka kwartałów poprawiać marże, a przez to wyniki i zwiększać swój potencjał dywidendowy. Dostrzega jeszcze pozytywne otoczenie dla spółek sprzedaży detalicznej, które po trzech kwartałach ujemnej dynamiki konsumpcji indywidualnej mogą liczyć na odbudowę siły konsumenta, z uwagi na rosnący realnie fundusz płac, stabilny poziom bezrobocia i utrzymanie transferów przez nowy rząd. – Podobny scenariusz może być udziałem sektora produkcji gier, który jako jeden z niewielu nie uczestniczy w ostatniej hossie na GPW. Tutaj katalizatorem poprawy wyników może być wzrost efektywności spółek game-dev w wyniku zastosowania SI w warstwie procesowej produkcji gier oraz podobnie jak w przypadku spółek sprzedaży detalicznej odbudowa siły krajowego konsumenta – ocenia zarządzający Skarbca TFI.