No czoło tabeli znów wychodzą fundusze modne w ubiegłym roku, najczęściej oparte na akcjach spółek technologicznych oraz metalach szlachetnych.
Rynek obligacji na plus
Nasdaq, amerykański indeks spółek niefinansowych, zalicza bardzo udany początek miesiąca i szybko zbliża się do maksimów z lutego, zacierając złe wrażenie z korekty z przełomu lutego i marca. Przecenę spółek skupionych w Nasdaq często tłumaczono wzrostami rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Rentowności papierów dziesięcioletnich skoczyły z około 1,1 proc. do nawet ponad 1,7 proc. Zwyżki za oceanem przyniosły podobne trendy na całym świecie. Oprocentowanie polskich obligacji dziesięcioletnich utrzymuje się w okolicach 1,55 proc. Zdaniem Mariusza Zaróda, zarządzającego Quercusa TFI, w najbliższych miesiącach rynek długu powinien zachowywać się pozytywnie. – Wpływać na to będzie bardzo dobra sytuacja płynnościowa Ministerstwa Finansów oraz wysokie zaspokojenie (ponad 60 proc.) potrzeb pożyczkowych, skutkujące mniejszą podażą obligacji na rynku pierwotnym – twierdzi.
Czy teraz lepsze zachowanie amerykańskiego indeksu ma związek z uspokojeniem na rynku obligacji?
– Nie łączyłbym tego bezpośrednio. Wiele spółek z Nasdaq ucierpiało na rotacji z momentum do spółek określanych jako value (dochodowych – red.) – mówi Piotr Rojda, zarządzający Caspar AM. – Kiedy spadki na Nasdaq zaczynały się w połowie lutego, rentowność dziesięcioletnich obligacji w USA wynosiła około 1,1 proc., aktualnie Nasdaq wraca do poziomów z tego okresu, a rentowności po zwyżkach w lutym i marcu pozostają na poziomie 1,6–1,7 proc. – wskazuje.