– W ostatnich latach wielu inwestorów decydowało się na inwestycje w fundusze obligacji. Stopy zwrotu z tych produktów w latach 2019–2020 wynosiły po 5–6 proc. rocznie lub nawet więcej. W bieżącym roku sytuacja istotnie się zmieniła. Fundusze obligacji przestały osiągać tak wysokie stopy zwrotu i część inwestorów zaczęła interesować się innymi produktami, z udziałem akcji – tłumaczy Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI. – Tendencja ta powinna być kontynuowana w kolejnych miesiącach – dodaje.
Podobne zdanie ma Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI. – Wydaje się, że zdecydowanie będą napływy na giełdę. Od początku roku fundusze polskich obligacji skarbowych i rynku pieniężnego straciły średnio 1,4 proc. Stało się to głównie za sprawą publikacji zaskakująco wysokiej wstępnej inflacji za kwiecień na poziomie 4,3 proc. – przypomina Bentke. Jak dodaje, w ślad za inflacją wzrosły rentowności, a ceny papierów dłużnych spadły.
– Można oczywiście dyskutować, czy obecna inflacja nie jest jedynie efektem jednorazowym wynikającym z wychodzenia z częściowego lockdownu oraz efektu niskiej bazy z ubiegłego roku. Niemniej zerowe oprocentowanie depozytów w bankach i ujemne stopy zwrotu z funduszy obligacji zachęcają do szukania alternatywy. Podręcznikowym rozwiązaniem jest m.in. inwestycja w akcje – tłumaczy Bentke.
WIG idzie na rekord
Według Stalmacha rosnąca popularność akcji nie jest jeszcze sygnałem przegrzania rynku. – Nie widzimy w mediach nagłówków kierowanych do szerokiego grona odbiorców, niejako wskazujących na konieczność inwestycji w akcje, czy wysokich odczytów nastrojów inwestorów już obecnych na rynku – zauważa zarządzający Skarbca TFI. Jak dodaje, biorąc pod uwagę historyczną korelację napływów do funduszy inwestujących w polskie akcje oraz zachowania indeksów, oczywistym beneficjentem napływów będzie sWIG80, który już teraz, patrząc na 2020 r. czy też na stopę zwrotu od początku roku, zachowuje się zdecydowanie lepiej niż indeksy giełd krajów rozwiniętych czy MSCI EM.
Bentke szacuje, że popyt funduszy PPK na polskie akcje w przyszłym roku wyniesie 2 mld zł. Zarządzający zwracają uwagę na pierwszą od miesięcy przewagę sprzedaży funduszy akcji nad obligacjami w kwietniu. – Wydaje się w związku z tym, że kwiecień był dopiero początkiem znaczących nabyć – mówi Bentke.
– Zakładamy, że średniomiesięcznie popyt generowany przez fundusze inwestujące przynajmniej część środków w polskie akcje może wynosić po kilkaset milionów złotych. To z kolei powinno mieć pozytywne przełożenie na GPW – komentuje Buczek.