Obecnie może się wydawać, że grupa funduszy akcji tureckich okres największej świetności ma dawno za sobą. Kilka lat temu była całkiem liczna, jednak teraz należą do niej tylko dwa produkty. Ich aktywa są dziś bardzo skromne i łącznie nie przekraczają kilkudziesięciu milionów złotych. Oczywiście akcje spółek tureckich znajdziemy również w innych kategoriach funduszy, przede wszystkim akcji rynków wschodzących. Do tego kilka TFI chętnie inwestuje w tamtejsze obligacje rządowe. Na koniec 2020 r. w polskich funduszach dłużnych były obligacje tureckie za blisko 300 mln zł, z czego większość w produktach zarządzanych przez TFI PZU. To jedna z większych pozycji, jeśli chodzi o zagraniczne papiery skarbowe w portfelach funduszy, choć kilka razy mniejsza niż np. obligacje Rumunii czy Czech.
Tureckie aktywa ostatnio mają się lepiej. XU100, indeks akcji tureckich, w połowie lipca odbił od okolic 1350 pkt, a we wtorek po południu notowany był powyżej 1450 pkt.
– Obecne zwyżki akcji tureckich to efekt odreagowania po słabym początku roku na tym rynku – mówi Robert Burdach, zarządzający Generali Investments TFI.
– Na giełdę turecką pozytywnie wpływa brak negatywnych wydarzeń politycznych w tym kraju, co w połączeniu ze wzmocnieniem lokalnej waluty dało pozytywny impuls dla inwestorów – przyznaje Burdach.
Generali Akcje: Turcja w ciągu ostatniego miesiąca zyskał blisko 9 proc., z kolei Investor Turcja zarobił 9,2 proc. Jak na razie to tylko odrabianie strat, bo od początku roku pierwszy z nich jest 3 proc., a drugi 11 proc. pod kreską. Przypomnijmy, że straty te powstały głównie w marcu, gdy doszło do odwołania szefa banku centralnego Turcji. Jednostki wspomnianych funduszy osunęły się wówczas o kilkanaście procent w jeden dzień.