Turecka lira oraz główny turecki indeks giełdowy BIST100 są jednymi z największych tegorocznych przegranych. Wystarczy powiedzieć, że od początku roku lira osłabiła się w stosunku do dolara o ponad 25 proc., a wskaźnik BIST100 w tym okresie spadł o prawie 17 proc. Duża zmienność związana z aktywami tureckimi jest na porządku dziennym. Na pierwszym planie jest oczywiście polityka i turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan, ale także inflacja.
– Zmiany ustrojowe w Turcji nie pomagają tamtejszej walucie oraz giełdzie. Lira turecka systematycznie traci na wartości, a problem zaczyna się nasilać. Obecna wyprzedaż tureckiej waluty oraz spadki na giełdzie spowodowane są nadmierną inflacją oraz większymi obawami o niezależność banku centralnego w tym kraju, bowiem ostatnie zmiany ustawodawcze wprowadzone przez prezydenta Erdogana spowodowały, że sam prezydent może mianować prezesów oraz wiceprezesów banku centralnego – tłumaczy Mateusz Groszek, analityk Admiral Markets. – Odczyt inflacji CPI za czerwiec wyniósł 15,39 proc. r./r., natomiast poprzedni 12,15 proc. Turcja boryka się z dużą inflacją, a brak podwyżek stóp procentowych (obecnie znajdują się na poziomie 17,75 proc.) może doprowadzić do nasilenia się zjawiska inflacyjnego. Jej wzrost powyżej 20 proc. może być nie do opanowania, co doprowadzi do jeszcze większej wyprzedaży liry tureckiej oraz spadków na tamtejszej giełdzie – prognozuje Groszek.
Oczywiście nie można także wykluczyć, że realizowany będzie zupełnie inny scenariusz, który może przynieść ukojenie tureckim aktywom. – Z drugiej strony opanowanie sytuacji, czyli spadek inflacji poniżej 10 proc. r./r., przyczyniłoby się do mocnego odbicia na tureckiej giełdzie oraz walucie – twierdzi Groszek. PRT