Trump i Juncker ochronili złotego przed przeceną

Publikacja: 02.08.2018 05:00

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu #PROSTOzPARKIETU był Marcin Lipka, główny ekonomis

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu #PROSTOzPARKIETU był Marcin Lipka, główny ekonomista Cinkciarz.pl.

Foto: Archiwum

PMI, wskaźnik koniunktury w polskim przemyśle przetwórczym, spadł w lipcu do najniższego od 11 miesięcy poziomu 52,9 pkt. Ten odczyt okazał się gorszy od najbardziej nawet pesymistycznych prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet", którzy przeciętnie spodziewali się zwyżki PMI. Rozczarowanie jest tym większe, że PMI w przemyśle Niemiec i całej strefy euro wzrosły. Co się stało?

Ja akurat spodziewałem się zniżki PMI, ale mniejszej, do 53,8 pkt (to była najniższa prognoza w ankiecie „Parkietu" – red.). Ale właśnie rozmiar tego spadku sugeruje, że to było zdarzenie jednorazowe, być może o podłożu statystycznym. Koniunktura w Polsce jest wciąż dobra. Ona się będzie zapewne pogarszała, ale łagodnie. Trzeba pamiętać, że ankiety wśród menedżerów logistyki firm, na których opiera się PMI, były wypełniane w okresie kulminacji obaw o sytuację w handlu zagranicznym. To mogło wpłynąć na odpowiedzi menedżerów logistyki, a z pewnością zaciążyło na wskaźniku wyrażającym ich oczekiwania na kolejnych 12 miesięcy, który mocno w lipcu spadł (wskaźnik ten towarzyszy publikacji PMI, ale nie jest jego składową; w lipcu znalazł się najniżej od listopada 2016 r. – red.).

Spotkanie Donalda Trumpa z Jeanem-Claude'em Junckerem wyznaczyło kres obaw o wojnę handlową między USA i UE?

To był bezpieczny rozejm. Trump i Juncker oświadczyli, że wstrzymane zostaną wszelkie działania w obszarze ceł na czas negocjacji nowego porozumienia handlowego. Te negocjacje mogą się ciągnąć latami, docelowo mają doprowadzić do obniżenia ceł i pozacelnych barier handlowych. Ale najważniejsze jest to, że do tego czasu żadne nowe cła mają nie być wprowadzane. Jeśli to porozumienie będzie przestrzegane, Europa znajdzie się w znacznie lepszej sytuacji, niż wydawało się jeszcze dwa tygodnie temu.

Co to będzie oznaczało dla złotego? W lipcu akurat polska waluta wyraźnie się umocniła, ale w II kwartale mocno osłabła, co analitycy wiązali właśnie z eskalacją napięć w globalnym handlu.

Efekty spotkania Trumpa z Junckerem pozytywnie wpłynęły na złotego. Euro jest moim zdaniem o około 4–5 groszy tańsze, niż gdyby obawy o rozwój stosunków handlowych się utrzymały. Ogólnie konflikt handlowy na świecie wciąż się tli. Według najnowszych doniesień USA rozważają wprowadzenie dodatkowych ceł na import z Chin o wartości 200 mld USD, a stawka ma wynosić aż 25 proc. Spór na linii Waszyngton–Pekin jest więc coraz bardziej gorący i będzie ciążył juanowi i innym walutom państw z koszyka rynków wschodzących. Dzięki porozumieniu Waszyngtonu z Brukselą, które dotyczy też Polski, złoty w tym koszyku może być swego rodzaju bezpieczną przystanią.

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.

Trudno powiedzieć, czy to jest szczęśliwy zbieg okoliczności, czy dowód skuteczności unijnych służb dyplomatycznych, ale faktem jest, że UE jest dziś w dobrej sytuacji, bo nie ma konfliktu ani z USA, ani z Chinami.

Można liczyć na to, że dzięki temu koniunktura w strefie euro, która w I połowie roku rozczarowywała, w II połowie roku się poprawi?

Strefa euro miała bardzo udany 2017 r. Przez trzy kwartały z rzędu PKB rósł o 0,7 proc. kwartał do kwartału. W I kwartale br. wzrost spadł do 0,4 proc., co tłumaczono pogodą, strajkami i innymi wydarzeniami jednorazowymi. We wtorek okazało się, że w II kwartale wzrost zwolnił do 0,3 proc. Słabe są w szczególności gospodarki z południa strefy euro. To nie oznacza, że gospodarce eurolandu grozi recesja, ale nadzieje, że będzie się ona przez dłuższy czas rozwijała w tempie powyżej potencjalnego, który wynosi niespełna 2 proc., były chyba płonne.

Ale to by oznaczało, że USA będą nadal rozwijały się szybciej niż UE, dolar będzie się umacniał wobec euro. W takich warunkach złoty zwykle słabł.

Silniejszy dolar i odpływ kapitału do USA będą osłabiały złotego, ale rozejm między USA i UE będzie go wspierał. Bilans jest taki, że czynników negatywnych jeszcze dwa tygodnie temu było więcej niż dziś. Poza tym nie jest jasne, czy w USA będzie się utrzymywało tak wysokie tempo wzrostu gospodarki. Jeśli tak, to moim zdaniem w horyzoncie dwóch–trzech kwartałów kurs euro w dolarach spadnie do 1,15, może będzie testował 1,10 (dziś wynosi około 1,17 – red.). To będzie powodowało wzrost kursu USD w złotych i minimalny wzrost kursu EUR w złotych. Te ruchy będą jednak słabsze, niż byłyby bez porozumienia Trumpa z Junckerem. Kurs dolara nie dojdzie moim zdaniem do 4 zł, a euro będzie kosztowało raczej 4,35 zł niż 4,40 zł.

Wspomniał pan o odpływie kapitału do USA. Potwierdzają do wtorkowe dane Ministerstwa Finansów, wedle których w czerwcu zaangażowanie inwestorów zagranicznych w polskie złotowe obligacje skarbowe było najmniejsze od jesieni 2016 r. Z czego to wynika?

Kapitał wraca do USA, bo rentowność amerykańskich obligacji wzrosła wraz ze stopami procentowymi. A Fed jeszcze w tym cyklu podniesie stopy cztery albo pięć razy o 0,25 pkt proc. Odpływ kapitału z polskiego rynku długu to nie jest zresztą jednoznacznie negatywne zjawisko. Ten kapitał jest wrażliwy na zmiany percepcji ryzyka, o czym mogliśmy się przekonać na przełomie 2015 i 2016 r. po obniżce ratingu Polski przez S&P. Doszło wtedy do gwałtownej ucieczki zagranicznego kapitału, co mocno odbiło się na złotym. Może to dobrze, że zaangażowanie zagranicy na polskim rynku długu jest stopniowo redukowane.

Tym bardziej że nie powoduje ono przeceny polskich obligacji. Przeciwnie, rentowność dziesięciolatek wynosi obecnie niespełna 3,14 proc. w porównaniu z 3,5 proc. na przełomie roku. Rentowność tych papierów może jeszcze maleć?

Trudno oczekiwać jej dalszego spadku. Oczekuję raczej lekkiego wzrostu. Globalny trend wzrostu stóp procentowych będzie powodował, że nawet w tych gospodarkach wschodzących, gdzie stopy są stabilne, rentowność obligacji będzie migrowała wyżej. Ale w Polsce rentowności pozostaną korzystne z perspektywy kosztów obsługi długu publicznego.

Forex
Bitcoin znów zaczyna spoglądać w stronę 100 tys. USD
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Forex
Ropa odbiła od dołków, ale jej problemy się jeszcze nie skończyły
Forex
Złoto w korekcie, ale nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa
Forex
Prawie 4500 USD za uncję złota?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Forex
Nawet uspokojenie nastrojów na rynkach może nie pomóc złotemu
Forex
Inwestorzy na rynku ropy naftowej czekają na rozstrzygnięcia w sprawie ceł