– Mamy nadzieję, że jest jeszcze czas na to, by zmienić decyzję Nafty Polskiej o wstrzymaniu giełdowego debiutu ZAK – stwierdził w rozmowie z „Parkietem” Krzysztof Skrzypczak, szef zakładowej Solidarności. – Zakłady są prywatyzowane od wielu lat. Jesteśmy już tym zmęczeni. Uważamy, że dalsze odwlekanie prywatyzacji to robienie krzywdy zarówno zakładom, jak i załodze – dodał.
Według niego, jeszcze tydzień temu pracownicy byli niemal pewni, że po wtorkowym spotkaniu w MSP zapadnie decyzja o szybkim wejściu ZAK-u na giełdę. Jednak Nafta Polska postanowiła, że w czerwcu do oferty nie dojdzie. Marek Karabuła, prezes spółki, napisał w uzasadnieniu decyzji, że giełdowy debiut ZAK może znacznie opóźnić znalezienie wspólnego inwestora dla trzech przedsiębiorstw chemicznych: Ciechu, Azotów Tarnów i ZAK-u, a to właśnie jest priorytetem dla Nafty Polskiej.
Akcje pracownicze zakładów już trafiły do załogi. Byli i obecni pracownicy ZAK-u są łącznie właścicielami około 13,7 proc. papierów spółki. Jej obecność na giełdzie dałaby możliwość spieniężenia walorów. Ostatnio pracownicy mieli z tym kłopoty, ponieważ nie było chętnych na te papiery. Dopiero w maju, po kilkumiesięcznej przerwie, w lokalnej prasie ponownie pojawiły się ogłoszenia chętnych na walory ZAK-u. Nabywcy oferują teraz po 12 zł za papier.