– Zgodnie z posiadaną opinią prawną, nie mamy obowiązku przedłużać zapisów – twierdzi Robert Buchajski, reprezentujący rodzinę.

Zgodnie z harmonogramem wezwania, dzisiaj kończy się przyjmowanie zapisów. Komisja chce jednak, żeby zapisy trwały co najmniej do 17 lipca. Powołuje się na przepisy mówiące, że ten okres nie może być krótszy niż 30 dni. Tymczasem były one wstrzymane przez ponad trzy tygodnie (miały ruszyć 25 maja, a rozpoczęły się dopiero 18 czerwca). Przez ten czas Komisja analizowała, czy Buchajscy ustanowili właściwe zabezpieczenie na użytek rozliczenia wezwania. Ostatecznie urząd uznał, że otrzymał informacje, o które wnioskował, i pozwolił rozpocząć zapisy.

– Stanowisko KNF należy uznać za właściwe – uważa Aleksander Barczewski z kancelarii Chałas i Wspólnicy. Jego zdaniem, ustawa co prawda nie nakazuje wprost przedłużania terminów przyjmowania zapisów, jednak wskazuje na to wykładnia logiczna i systemowa. – O ile wstrzymanie przyjmowania zapisów doprowadzi do skrócenia terminu poniżej minimum, termin ten ulega przedłużeniu z mocy prawa do 30 dni – twierdzi radca prawny.

Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, przyznaje, że jeśli rodzina Buchajskich nie wydłuży terminu, to będzie w tej sprawie prowadzone postępowanie administracyjne.