[srodtytul]Obietnice wciąż padają[/srodtytul]
Mimo to jeszcze w lutym przedstawiciele WDM deklarowali, że są zainteresowani partycypowaniem w rozwoju freeFund i objęciem nowych akcji za 0,5 mln zł. – Przygotowujemy się z ofensywą na powrót koniunktury na rynku finansowym. Wtedy mamy nadzieję na przeprowadzenie kolejnej rundy dofinansowania, która pozwoli na aktywną akwizycję klientów – opowiadał w mediach Jarosław Orliński, dyrektor finansowy freeFund.
Wbrew tym obietnicom spółka Doradcy24 sprzedała na początku maja wszystkie posiadane akcje internetowej firmy inwestorowi prywatnemu. Jego tożsamość nie została ujawniona. Wartość transakcji wyniosła... kilkanaście tysięcy złotych. – Nie mieliśmy pieniędzy, żeby dokończyć budowę platformy. Nie stać nas było na finansowanie projektu w oczekiwaniu, aż rynek TFI odżyje – wyjaśnił Adamski.
Nie chciał oceniać, czy dla Doradców24 zakup freeFund był trafioną inwestycją. – Przy dystrybucji produktów finansowych internetowe kanały sprzedaży będą zyskiwały na znaczeniu. W odniesieniu sukcesu przeszkodziło nam jednak załamanie koniunktury – stwierdził. Podobnie ocenia inwestycję we freeFund prezes WDM. – W kategoriach biznesowych, a nie finansowych, projekt nie był dla nas sukcesem, bo nie rozwinął się w pożądanym kształcie – podsumował.
[ramka][b]Wniosek akcjonariuszy został już złożony[/b]
W przypadku Wojciecha Gudaszewskiego (prezes WDM), Adriana Dzielnickiego i Michała Hnatiuka (wiceprezesi) oraz Tadeusza Gudaszewskiego (dyr. ds. sprzedaży i marketingu) przestępstwo polegać ma, zdaniem skarżących, na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd oraz wyzyskanie tego błędu (tj. czynu z art. 286 par. 1 k.k. i art. 294 par. 1 k.k. w zw. z art. 18 par. 1 k.k. i art. 12 k.k.). Pokrzywdzeni (łącznie 18 osób fizycznych i prawnych) oszacowali swoje straty na 5 mln zł. – Nie będę komentował tych zarzutów – powiedział „Parkietowi” Wojciech Gudaszewski.Zawiadomienie objęło również Dariusza Koczara (obecnie członka rady nadzorczej Dora- dcy24, a wcześniej prezesa spółki), Jarosława Orlińskiego (członka zarządu teraz zasiadającego w radzie nadzorczej) i Tomasza Adamskiego (członka zarządu Doradcy24), a także ponownie Wojciecha Gudaszewskiego i Adriana Dzielnickiego, którym skarżący się zarzucają popełnienie przestępstwa z art. 311 k.k. w zw. z art. 18 par. 1 k.k. i art. 12 k.k. Wymienieni mieli rozpowszechniać w dokumentacji związanej z obrotem papierami wartościowymi, m.in. w dokumencie informacyjnym Doradcy24, nieprawdziwe informacje. Mieli również przemilczeć informacje o stanie majątkowym oferenta, które to miały istotne znaczenie dla nabycia papierów wartościowych. Ponadto, w dokumencie informacyjnym Doradcy24 mieli podawać nieprawdziwe dane (zatajając prawdziwe) dotyczące rzeczywistej sytuacji oraz perspektyw rozwoju spółki, pomijając informacje o zagrożeniach związanych z rozwojem firmy. Czyn ten stanowi naruszenie art. 100 ustawy o ofercie publicznej w zw. z art. 18 par. 1 k.k. – Wyznaczając cenę emisyjną akcji sprzedawanych w ofercie publicznej zastosowaliśmy dyskonto z nawiązką uwzględniające fakt, że freeFund nie prowadzi działalności – zapewnił nas Adamski. Dodał, że przy okazji wszystkich prezentacji dotyczących Doradcy24 przedstawiciele spółki podkreślali, że freeFund potrzebuje dokapitalizowania i bez tego nie ma szans zaistnieć na rynku.[/ramka]
[ramka][b]Platforma internetowa okazała się niewypałem [/b]
FreeFund, w zamyśle założycieli, miał być maszyną do zarabiania pieniędzy. Już w pierwszym roku działalności spółka miała osiągać zyski. W 2009 r. jej zarobek netto miał wynieść 1,5 mln zł. Platforma, zbudowana na wzór Supermarketu TFI prowadzonego przez mBank, miała już w 2008 r. co miesiąc sprzedawać produkty finansowe za 10 mln zł. W kolejnym roku wolumen miał się podwoić. Z planów nic nie wyszło. Wiosną tego roku witryna zniknęła z sieci. Domena jest wystawiona na sprzedaż.
[b]Załamanie koniunktury pokrzyżowało plany[/b]
Debiutujący na NewConnect w czerwcu 2008 r. Doradcy24 prezentowali inwestorom bardzo ambitne prognozy finansowe. Przychody ze sprzedaży i zyski miały rosnąć w skokowym tempie. Załamanie koniunktury giełdowej pokrzyżowało plany. Klienci nie chcą już kupować jednostek TFI. Również kredyty hipote- czne, ze względu na ograniczenia wprowadzone przez banki, sprzedają się znacznie gorzej niż kilka kwartałów temu. Żeby przetrwać spółka musiała znacząco ograniczyć koszty i przejść głęboką restrukturyzację.[/ramka]