Zarząd Biotonu choć posiada niemal 30 proc. akcji Indaru, nie ma obecnie żadnego wpływu na funkcjonowanie ukraińskiej spółki. Jak udało się nam ustalić, producent insuliny z Kijowa nadal pozostaje pod faktyczną kontrolą tajemniczych inwestorów z Wielkiej Brytanii.
[srodtytul]Chaos wokół Indaru[/srodtytul]
– Sytuacja nadal nie jest wyjaśniona i wciąż trwają spory w sądzie – powiedziała „Parkietowi” osoba związana z władzami ukraińskiej firmy. Z kolei w czerwcu ubiegłego roku tamtejsze Ministerstwo Zdrowia odtrąbiło sukces w walce o Indar. Wówczas sąd najwyższy wydał wyrok w sprawie o odzyskanie przez Kijów kontroli nad producentem insuliny. Uchylił wyrok sądów niższych instancji o uznaniu praw spółki Gerist Invest z Wielkiej Brytanii do 70,71 proc. akcji farmaceutycznej firmy. Nie była to jednak decyzja ostateczna – sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia sądowi niższej instancji.
W lutym bieżącego roku zwróciliśmy się z pytaniem do ukraińskich urzędników o to, do kogo należy większościowy pakiet Indaru. Dotąd jednak ministerstwo zdrowia nie potrafi wyjaśnić, kiedy państwo przejmie kontrolę nad spółką. Tymczasem, jak wskazują władze kijowskiej firmy, jej „nielegalni” współwłaściciele zwoływali WZA w Charkowie przy rzekomej wiedzy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Zarząd nie respektował uchwał.
[srodtytul]Bioton bierze sprawy w swoje ręce?[/srodtytul]