Nowy spór URE z branżą

Nowy spór między branżą a URE wiąże się z wprowadzeniem od 9 sierpnia obowiązku giełdowego, jaki wpisano do znowelizowanego w marcu prawa energetycznego.

Publikacja: 31.05.2010 08:42

Z opublikowanej przez prezesa URE interpretacji przepisów wynika, że cała produkcja energii w kraju po tym terminie będzie podstawą do rozliczenia się z tego obowiązku.

– Po to zmieniono prawo energetyczne, by poprawić warunki konkurencji, by rynek był bardziej płynny, a transakcje bardziej transparentne – mówi wiceprezes URE Marek Woszczyk. – Interpretacja przepisów musi ten cel uwzględniać. Tym bardziej że zdajemy sobie sprawę, iż jest duży opór ze strony niektórych firm przed sprzedażą energii na rynku konkurencyjnym, czyli zgodnie z ustawą – dodaje.

Wiceprezes Woszczyk nie wskazuje konkretnych firm, ale nie jest tajemnicą, że najboleśniej skutki stanowiska URE może odczuć największy producent energii w kraju – Polska Grupa Energetyczna. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jej elektrownie zawarły umowy z jedną ze spółek wewnątrz grupy o sprzedaży energii na kilka lat. Gdyby stanowisko Urzędu przyjąć jako wyznacznik, to te umowy w PGE stają się nieważne, a jeśliby elektrownie miały je wypełnić, naraziłyby się na kary. Wytwórcy energii w tej grupie są objęci obowiązkiem sprzedaży nawet do 100 proc. energii przez giełdę lub w przetargach.

Zdaniem eksperta branży profesora Krzysztofa Żmijewskiego z Politechniki Warszawskiej PGE zastosowała mechanizm obrony swojej pozycji dominującej. – Jeżeli całą produkcją z elektrowni PGE dysponować ma jedna spółka należącą to tej grupy, to oczywiste, że będzie ona mogła – tak jak to robi do tej pory – wpływać na ceny na rynku – dodaje. – Zmiany w prawie energetycznym i obowiązek giełdowy z założenia miały zapobiegać takim zjawiskom – dodaje.

Elektrownie PGE dostarczyły w 2009 r. 49 TWh (49 mln kWh) energii. Zatem wzrost ceny sprzedawanej energii tylko o 10 zł na megawatogodzinie daje PGE wyższe przychody o prawie pół miliarda złotych rocznie. Urząd Regulacji Energetyki będzie dokładnie sprawdzał, czy polskie elektrownie wypełniają nowy ustawowy obowiązek. Jeśli okaże się, że tego nie robią, będzie mógł je ukarać (nawet do kwoty stanowiącej 15 proc. przychodów ze sprzedaży energii).

Przedstawiciele elektrowni krytykują interpretację szefa URE. Zarzucają nie tylko, że dokument nie ma znaczenia z prawnego punktu widzenia, ale też, że został tak przygotowany, jakby chodziło o unieważnienie umów terminowych w energetyce.

Firmy
Beneficjenci wzrostu wydatków na zbrojenia wypatrują nowych zleceń
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Rafako zmienia nazwę. Inwestorzy odwracają się od raciborskiej spółki?
Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów