Grupa Lotos wypracowała w pierwszym kwartale niespełna 7,2 mld zł przychodów, co było rezultatem o 8,4 proc. gorszym od zanotowanego w tym samym czasie ubiegłego roku. Mimo stosunkowo niewielkiego spadku sprzedaży spółka miała 25,6 mln zł skonsolidowanej straty operacyjnej i 147,3 mln zł straty netto. Dla porównania, rok wcześniej oba wyniki były na plusie i wyniosły odpowiednio 419 mln i 597 mln zł.
Szara strefa
Zarząd informuje, że jednym z powodów pogorszenia wyników był umacniający się kurs dolara amerykańskiego. To w tej walucie Grupa Lotos zaciągnęła zdecydowaną większość kredytów, co oznacza, że teraz musi płacić większe odsetki i raty kapitałowe wyrażone w złotówkach.
Od początku roku spada w Polsce popyt na paliwa. To tylko w części efekt spowolnienia gospodarczego. Decydujący wpływ na spadek legalnej sprzedaży ma działalność szarej strefy, której udział według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego szacowany jest na 6–7 proc. rynku. W całym ubiegłym mógł przynieść około 3 mld zł strat do budżetu państwa. – W naszej ocenie straty są większe. Liczymy, że rząd znajdzie systemowe rozwiązanie w kwestii szarej strefy – mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.
Słabsze wyniki to również efekt planowanego postoju remontowego w gdańskiej rafinerii. Z tego powodu spółka sprzedała mniej produktów, zwłaszcza w marcu. Wówczas duża ich część trafiała do zbiorników jako zapas, który pozwoli zaspokoić potrzeby rynku w trakcie prac remontowych. Za kilka dni Grupa Lotos planuje wznowić przerób ropy.
Kolejny powód słabszych wyników to przedłużająca się zima. Szczególnie negatywnie wpłynęła ona na sprzedaż asfaltów.