– Planujemy przeprowadzenie oferty publicznej powiązanej z emisją nowych akcji. Pierwotnie chcieliśmy zrealizować ten plan w 2014 r. Dziś uważamy ten termin za nierealny. Musimy poczekać, aż spółka stanie się bardziej atrakcyjna dla inwestorów – zapowiedział Andrzej Diakun, prezes Elektrotimu.
Procom-System ma rocznie około 30 mln zł obrotów. Aby pomóc mu uzyskać kapitalizację niezbędną przy debiucie na GPW (wynosi 15 mln euro), Elektrotim planuje zakup spółki o podobnym profilu i włączenie jej do Procomu. – Rozmowy w tej sprawie już trwają – zapewnia Diakun. Elektrotim prowadzi też negocjacje w sprawie zakupu kolejnej spółki oferującej niszowe usługi. Efekt tych rozmów ma być znany jeszcze w tym tygodniu.
Władze giełdowej firmy szacują, że w tym roku grupie uda się wypracować lepsze wyniki finansowe. – Nie spodziewam się jednak znaczącyego wzrostu – zaznaczył prezes. W I kwartale grupa odnotowała 658 tys. zł straty netto, przy obrotach sięgających 34,8 mln zł. Przychody spółki wzrosły o 6 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Było to możliwe m.in. dzięki włączeniu do grupy spółki Zeus. Słaby wynik finansowy władze spółki tłumaczą natomiast niesprzyjającą pogodą. Przedłużająca się zima uniemożliwiła prowadzenie robót przy sieciach elektroenergetycznych. Tymczasem to właśnie ten segment działalności firmy ma być motorem napędzającym tegoroczne obroty spółki. – Operatorzy sieci dystrybucyjnych realizują obecnie wiele inwestycji. Chcemy na tym skorzystać – stwierdził Diakun. Spółka planuje także ekspansję zagraniczną, gdzie uzyskuje znacznie lepsze marże niż w kraju. Na razie wykonuje jednak tylko pojedyncze zlecenia, a ich udział w rocznych przychodach sięga zaledwie 2 proc. Portfel zamówień całej grupy na początku maja wynosił prawie 185 mln zł.