Jednak teraz istotny wpływ ma także zaogniająca się sytuacja polityczna na Ukrainie: trwające od kilku dni protesty przeciwko prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi oraz obawy przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Po interwencji na rynku walutowym ukraiński bank centralny zaapelował o niewycofywanie depozytów z banków i zobowiązał się do utrzymania stabilności finansowej. Dotychczas nie wprowadził żadnych restrykcji wobec wymiany walutowej.
Do zamknięcia tego wydania żadna z ukraińskich spółek nie poinformowała raportem bieżącym o tym, czy polityczna zawierucha wpłynie na jej biznes. Firmy którym zadaliśmy to pytanie są jednak spokojne.
- Polityczna sytuacja na Ukrainie nie ma wpływu na działalność spółki. Pracownicy naszych przedsiębiorstw pracują w normalnym trybie. Trzeba jednak zaznaczyć, że to co się dzieje wpływa na wizerunek kraju wśród zagranicznych inwestorów i w konsekwencji na notowania ukraińskich firm - wskazuje Alex Lissitsa, prezes IMC. Akcje tej rolno-spożywczej spółki taniały w poniedziałek nawet o 4,6 proc., do 13,35 zł.
- Obecna sytuacja polityczna na Ukrainie nie ma wpływu na nasz biznes. Pracujemy tak jak zwykle - zapewnia Sergiej Mazin, dyrektor generalny KSG Agro. Kurs akcji tej rolniczej firmy spadał w poniedziałek o 8,1 proc., do 10,39 zł.
Przecenie nie oparła się także notowana na NewConnect Agroliga, jedyna spółka z Ukrainy na "małej giełdzie". Jej akcje taniały o 6,9 proc., do 128 zł. - Nasza działalność nie jest w żaden sposób związana z polityką lub strukturami władzy. Nie mamy żadnych zleceń od struktur państwowych - informuje Aleksander Berdnyk, prezes i główny akcjonariusz Agroligi.