Bez zmiany kursu zaczął notowania na GPW węgierski E-Star z branży energetycznej, w porównaniu z wyceną z giełdy w Budapeszcie. Jednak w ciągu dnia akcje spółki drożały w Warszawie nawet o 5 proc. (w Budapeszcie kurs rósł o 1?proc.). Ostatecznie na zamknięciu sesji na GPW papiery firmy kosztowały 150 zł, co oznacza, że została ona wyceniona na ponad 350 mln zł. Wartość handlu akcjami wczorajszego debiutanta sięgnęła wczoraj w Warszawie 8,14 mln zł.
Co ciekawe, już na pierwszej sesji wartość obrotu papierami E-Staru na GPW okazała się wyższa niż na rynku macierzystym. To właśnie chęć zwiększenia płynności akcji była jedną z przyczyn wejścia firmy na nasz parkiet. E-Star przed wejściem na polską giełdę nie sprzedawał akcji. Niewykluczone jednak, że w tym roku zdecyduje się na przeprowadzenie oferty publicznej. – Nasz program inwestycyjny zakłada pozyskanie ze sprzedaży akcji około 30–40 mln euro. Ostateczna data i skala emisji zależy od rozwoju naszych projektów w Polsce – mówi „Parkietowi” Akos Kassai, prezes E-Staru.
Węgrzy chcą u nas w ciągu czterech lat zainwestować około 70 mln euro, a działalność mają rozpocząć w tym roku. Nad Wisłą interesują się rynkiem ciepłowniczym, a szczególnie budową małych bloków węglowych. Interesują się też wykorzystaniem źródeł energii odnawialnej w ciepłownictwie (biomasa, wody geotermalne).
Teraz spółka działa na Węgrzech i w Rumunii. Oferuje tam m.in. usługi związane z podnoszeniem efektywności energetycznej oświetlenia miejskiego. Większość klientów E-Staru na tych rynkach to samorządy i instytucje publiczne. Docelowo spółka chce być obecna w pięciu krajach naszego regionu. Do 2015 r. zamierza zainwestować na wszystkich rynkach 215 mln euro.
Oprócz planowanej emisji akcji część finansowania będzie pochodzić ze sprzedaży obligacji w Polsce. Z emisji tych papierów spółka może pozyskać 40–50 mln euro. Władze firmy prowadzą też negocjacje w sprawie kredytu z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju oraz Europejskim Bankiem Inwestycyjnym.