Straty zagranicy są większe

Osłabianie się złotego może skłaniać inwestorów zagranicznych do szybszego cięcia strat z taniejących akcji na warszawskiej giełdzie. Na szczęście na razie wpływ kryzysu w strefie euro na polską walutę jest ograniczony

Aktualizacja: 26.02.2017 19:18 Publikacja: 20.07.2011 01:56

Straty zagranicy są większe

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Ostatni spadek wartości złotego wywołany przez obawy o stabilność strefy euro ma bardzo praktyczne znaczenie dla inwestorów zagranicznych handlujących na warszawskiej giełdzie. Z ich punktu widzenia straty wynikające ze spadku cen akcji (w poniedziałek WIG20 spadł o 2,6 proc. i był najniżej od lutego, wczoraj mozolnie próbował odrabiać straty) są dodatkowo powiększone o zniżkę wartości naszej waluty.

Podczas gdy WIG20 obniżył się od kwietniowych rekordów hossy do tej pory maksymalnie o niecałe 9 proc., to w przeliczeniu na euro indeks stracił 11?proc., w ujęciu dolarowym 15 proc., a w przeliczeniu na franki – ponad 20 proc. (w tym ostatnim przypadku indeks jest najniżej od roku). To efekt tego, że notowania naszej waluty od maja poddają się presji związanej z niechęcią do ryzyka na globalnych rynkach.

[srodtytul]Motywacja do cięcia strat[/srodtytul]

Z punktu widzenia zagranicznych graczy może to oznaczać, że im bardziej osłabia się złoty, tym większą mają oni motywację do szybkiego ucinania rosnących strat, a to z kolei może jeszcze bardziej przyczynić się do pogrążenia kursów akcji, szczególnie dużych spółek. Jednocześnie, chociaż straty inwestorów zagranicznych są powiększane przez osłabianie się złotego, to niekoniecznie oznacza to, że akcje stają się dla nich atrakcyjniejsze. Zjawisko to nie sprawia przecież, że wskaźniki wyceny takie jak cena/zysk czy cena/wartość księgowa obniżają się szybciej, niż gdyby złoty się nie osłabiał (chyba że kondycja finansowa danej spółki jest uzależniona np. od zmian cen wyrażonych w walutach obcych surowców lub od wartości zagranicznych aktywów). Jest też jednak druga strona medalu. Słabszy złoty to większe zyski z zagranicznych lokat polskich inwestorów.

[srodtytul]Stabilizacja w długim okresie[/srodtytul]

Istotne jest jednak to, że o ile wartość naszej waluty spadła w ostatnich dwóch miesiącach, to jednak na dłuższą metę jest nadal wyjątkowo stabilna (pomijając notowania uznawanego za bezpieczną przystań franka szwajcarskiego). Już od lutego 2010 r. kurs EUR/PLN oscyluje w coraz węższym przedziale wokół 4 złotych. Niemal tak samo stabilny w perspektywie ostatnich kilkunastu miesięcy jest też kurs dolara (waha się wokół 2,9 zł). Ponieważ owa stabilizacja była poprzedzona umacnianiem się złotego, a jej początek zbiega się w czasie z początkiem eskalacji kryzysu zadłużenia w krajach PIIGS, można podejrzewać, że wpływ tego kryzysu na naszą walutę jest nie tyle taki, że prowadzi do jej osłabienia (nie licząc notowań względem franka), lecz jedynie powstrzymuje dalsze umacnianie się złotego.

[srodtytul]Korzyści z braku umocnienia[/srodtytul]

Jeszcze na początku roku wśród ekonomistów pojawiały się obawy, że początek cyklu podwyżek stóp procentowych w naszym kraju doprowadzi do wzrostu wartości naszej waluty, co będzie niekorzystne dla eksporterów, a przez to dla wzrostu gospodarczego. Za sprawą narastania problemów finansowych Grecji i innych krajów PIIGS obawy te okazały się nietrafione, z czego mogą się cieszyć polscy eksporterzy, w tym także ci giełdowi. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała np. w latach 2007–2008, kiedy umacnianie się złotego, trwające aż do połowy 2008 r. (wspierane m.in. przez podwyżki stóp procentowych) jeszcze bardziej zwiększało niekorzystne efekty coraz słabszego tempa wzrostu gospodarczego.

W tym kontekście dopiero gwałtowne oderwanie się kursu euro w górę od poziomu 4 złotych mogłoby wyzwolić wzmożoną podaż polskich akcji ze strony ucinających straty inwestorów zagranicznych.

[[email protected]][email protected][/mail]

[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]Matthias Siller[/b],Zarządzający funduszami akcji z rynków wschdzących Europy w Barings

Mamy długoterminowe, oparte na czynnikach fundamentalnych prognozy dla kursu złotego. Uważamy, że jest obecnie niedowartościowany, co nie oznacza oczywiście, że będzie się umacniał. Podobnie jak to, że frank jest przewartościowany, nie oznacza, że czeka go załamanie. Ale to, że złoty jest atrakcyjnie wyceniony, będzie jednak według mnie sprzyjało polskiej gospodarce i napływowi kapitału na polski rynek. Prognozy walutowe mają pewien wpływ na nasze decyzje inwestycyjne, ale ponieważ inwestujemy w akcje, nie jest to czynnik jedyny. Liczą się głównie wyceny walorów. Nie jest więc tak, że do inwestowania w Polsce przekonuje nas słaby złoty, a jego aprecjacja zniechęciłaby nas. Ale wzięlibyśmy to pod uwagę, budując portfel akcji. Na przykład gdyby złoty był przewartościowany, wolelibyśmy zainwestować w polskiego importera luksusowych samochodów niż w jakiegoś eksportera.GS

[b]Marcin Bilbin[/b]DILER WALUTOWY, BANK PEKAO

W najbliższej przyszłości widzę możliwość osłabiania się złotego względem głównych walut, zwłaszcza w razie zaostrzenia się kryzysu w strefie euro i trudnego do przewidzenia biegu wydarzeń np. w Grecji. Nie sądzę jednak, by kurs EUR/PLN trwałe poszedł w górę od poziomu 4,0, wokół którego oscyluje od ponad roku. Naszej walucie wciąż sprzyjają fundamenty gospodarcze, chociaż trzeba przyznać, że w umacnianiu się złotego przeszkadza mały napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Niewystarczające do wsparcia naszej waluty są też transfery unijne. Inwestorzy bacznie przyglądają się również działalności Ministerstwa Finansów na rynku walutowym, jednak wydarzenia z początku roku pokazały, że interwencje resortu nie mają tak silnego przełożenia na notowania, jak oczekiwano.

[b]Adam Zaremba[/b],główny ekonomista, idea tfi

Duża zmienność kursów walut nigdy nie jest dobra dla inwestorów. Co innego zmiany w ramach dającego się przewidzieć trendu. Moim zdaniem obecnie inwestorzy zagraniczni wierzą w aprecjację złotego. Nasza waluta jest niedowartościowana, dodatkowo zapowiedź Ministerstwa Finansów, że będzie wymieniać euro na złote została odebrana jako zapowiedź poprawy kursu. Było to ostatnio widoczne na rynku obligacji, co nie oznacza, że na giełdzie inwestorzy zagraniczni zaczną grać pod aprecjację złotego. Bardzo istotny jest wpływ zmienności walut na wyniki spółek. Wiele dużych firm, jak np. KGHM, ma charakter eksportowy i – mimo że w perspektywie paru lat są w stanie zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym – w krótkim terminie aprecjacja złotego może im zaszkodzić. Na aktywność inwestorów zagranicznych w kontekście wahań kursów wpływają dwa nakładające się czynniki – wyniki spółek i stopy zwrotu. JAM[/ramka]

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF