[b]Poniedziałek będzie ostatnim dniem, w którym inwestorzy indywidualni mogą złożyć zapisy na nowe akcje firmy Toya. Jeśli jeszcze zastanawiają się nad zakupem, co pan by im doradził? [/b]
Aby kupili nasze akcje, gdyż Toya ma efektywny i skuteczny model biznesowy oparty na rozwoju własnych marek, który przynosi grupie wymierne korzyści finansowe. Produkcję zlecamy w krajach oferujących z jednej strony niskie koszty wytwarzania narzędzi ręcznych i elektronarzędzi, a z drugiej wysoką jakość. Ponadto działamy w branży odpornej na wahania występujące w gospodarce światowej. Toya osiąga też bardzo wysoką rentowność i ma realne perspektywy dalszego wzrostu, zwłaszcza na rynkach mocno rozwijających się, czyli w Europie Środkowo-Wschodniej i Azji. [b] Ze względu na nienajlepszą sytuację panującą na GPW i tym samym malejące zainteresowanie inwestorów ofertami na rynku pierwotnym, część firm, które na lato zaplanowały przeprowadzenie publicznej emisji podjęło decyzję o ich wstrzymaniu. Czy bierzecie pod uwagę taką opcję?[/b]
Wierzymy, że nasza emisja zakończy się sukcesem.
[b]Zapisy na akacje Toya trwają już cztery dni. Czy jest duże zainteresowanie?[/b]
W przypadku prawie każdej oferty na rynku pierwotnym inwestorzy indywidualni zdecydowaną większość zapisów składają ostatniego dnia. Podobnie będzie zapewnie z walorami Toya, a ostatni dzień zapisów to poniedziałek. Jeśli chodzi o instytucje, proces budowy księgi popytu potrwa do wtorku. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że podczas spotkań, które do tej pory odbyliśmy, inwestorzy pozytywnie oceniali naszą spółkę. [b] Inwestorzy indywidualni na wasze akcje muszą się zapisywać po cenie maksymalnej wynoszącej 4,4 zł. Dopiero po zebraniu deklaracji od inwestorów instytucjonalnych będzie podjęta decyzja o wyznaczeniu ceny emisyjnej i ewentualnym zwrocie nadpłaconych kwot. Dla drobnych graczy to niedogodność, gdyż w momencie składania zapisów nie wiedzą po jakiej cenie kupią wasze akcje. Dlaczego zdecydowaliście się na taką procedurę?[/b]