Zarząd Toi, jednej z największych firm w Polsce sprzedających narzędzia ręczne i elektronarzędzia, ustalił cenę emisyjną 28,1 mln akcji serii C oferowanych w publicznej ofercie na poziomie 2,8 zł. Jest ona stosunkowo niska, zważywszy, że cena maksymalna, określona przed rozpoczęciem zapisów, wynosiła 4,4 zł. Tym samym obniżono wycenę walorów o 36,4 proc.
Mimo że w obecnej sytuacji spółka może pozyskać co najwyżej 78 mln zł (o ile wszystkie walory znajdą nabywców), to jest to kwota, która przynajmniej teoretycznie spełnia oczekiwania zarządu. Toya określiła w prospekcie emisyjnym, że chce uzyskać z emisji wpływy netto w kwocie od 77 mln zł do 120,7 mln zł.
Z informacji „Parkietu" wynika jednak, że zarząd rozważa sprzedaż jedynie części walorów, właśnie ze względu na niska cenę, jaką zaoferowali inwestorzy instytucjonalni.
Zgodnie z ustalonym harmonogramem do 29 lipca zapisy będą składać jeszcze inwestorzy instytucjonalni. Gracze indywidualni zlecenia składali do poniedziałku (25 lipca). Zarząd ustalił, że otrzymają oni ponad 671 tys. nowych walorów. Reszta oferty ma trafić do instytucji. Zamknięcie oferty zaplanowano na 1 sierpnia, a giełdowy debiut praw do akcji na 8?sierpnia.
Zebrane z rynku pieniądze Toya w pierwszej kolejności chce przeznaczyć na zwiększenie skali prowadzonej działalności głównie poprzez rozszerzenie oferty produktowej.?Na ten cel planowała wydać 42–60 mln zł. Co z pozostałymi celami? – Giełda otwiera przed nami nowe możliwości rozwoju, również poprzez łatwiejszy dostęp do kapitału w przyszłości – uważa Grzegorz Pinkosz, prezes Toi.