Dla tych czytelników, którzy zaznajomili się z listą zwycięzców poprzedniej kategorii, obecność Polic na pierwszym miejscu kolejnej grupy spółek nie powinna być dużym zaskoczeniem. Sięgająca 56 proc. stopa zwrotu z akcji Polic współgra z przekraczającymi 40 proc. zyskami z papierów Puław, które triumfowały w poprzedniej kategorii. Różnica jest taka, że obie firmy startowały z zupełnie innych poziomów wartości rynkowej. O ile Puławy rozpoczynały rok z kapitalizacją ponad 1,6 mld zł, o tyle w przypadku Polic było to niespełna 0,6 mld zł.
Nawozy w modzie
Obu spółkom pomogła koniunktura na światowych rynkach. Analitycy chórem mówili o tym, że I kwartał był dla rynku nawozów okresem najbardziej udanym od co najmniej trzech lat. Police były jednocześnie w centrum uwagi ze względu na planowane dokończenie prywatyzacji. Spółką zainteresowani byli m. in. Pakistańczycy, już w lipcu okazało się, że przedsiębiorstwo przejmie inny giełdowy gracz z rynku nawozów – Azoty Tarnów (ciekawostką jest, że akcje Azotów z kolei wypadły w pierwszym półroczu blado, podczas gdy miały za sobą bardzo udaną pierwszą połowę 2010 r.). Drugą pozycję w rankingu zajęło
Grajewo. Trzeba przyznać, że spółka rozpoczynała rok w atmosferze sporej niepewności ze względu na sytuację swojego inwestora strategicznego – Pflaiderera. Pojawiały się głosy, że uginający się pod ciężarem zadłużenia niemiecki koncern będzie musiał pod presją wierzycieli sprzedać Grajewo, by zdobyć nieco cennej gotówki. Obawy te nie okazały się jednak decydujące dla notowań polskiego producenta materiałów dla przemysłu meblarskiego. Inwestorzy uwagę zwracali raczej na wzrost zamówień i poprawiające się marże. Paradoksalnie wówczas, kiedy niemiecki Pflaiderer zdołał wynegocjować porozumienie pozwalające uniknąć mu bankructwa (w kwietniu), zwyżka kursu Grajewa była już na wyczerpaniu.
Trzeba przyznać, że na dłuższą metę notowania spółki są dość chwiejne. O ile pierwsze półrocze, a właściwie tylko pierwsza jego połowa, wyniosło kurs Grajewa na niemal trzyletnie maksima, o tyle w 2010 r. akcje poddawały się rajdom w dół i w górę. Można przypuszczać, że spółka jest podatna na wahania koniunktury gospodarczej (co nietrudno wytłumaczyć – meble, do których materiały dostarcza, to typowe produkty luksusowe, na które popyt jest zależny od kondycji i nastrojów konsumentów), o czym świadczyła choćby bessa z lat 2007–2008. Nawet u szczytów fali zwyżkowej z pierwszego półrocza Grajewo było wyceniane grubo poniżej rekordów z połowy 2007 r.
Hazard popłaca
O ile Police i Grajewo to giełdowi weterani obecni na warszawskim parkiecie od lat, o tyle pod względem giełdowego stażu do zupełnie innej kategorii należy zaliczyć kolejną w naszym rankingu spółkę – Fortunę. Mająca siedzibę w Amsterdamie czeska firma na GPW obecna jest zaledwie od października 2010 r. Dość nietypowy, przynajmniej w zestawieniu z reprezentującymi przemysł spółkami z pierwszych dwóch miejsc rankingu, jest także profil działalności. Fortuna Entertainment Group specjalizuje się bowiem w zakładach bukmacherskich i w branży tej jest liderem, jeśli chodzi o Europę Środkową i Wschodnią.