– Skarb Państwa nie będzie sprzedawał Trzemeszna w trybie przetargu. Prowadzimy dwustronne negocjacje. Nie wiemy, czy o tę spółkę stara się jeszcze jakiś inny podmiot – mówi prezes Pepeesu Wojciech Faszczewski.
Podobnie jak Pepees Trzemeszno to producent skrobi. Jego wyniki finansowe nie zostały ujawnione. – To bardzo dobra i rentowna firma. Jeśli chodzi o wartość obrotów, jest porównywalna do Pepeesu. Ilościowo produkuje nawet więcej od nas, bo ma lepszy dostęp do surowca – mówi prezes Faszczewski. Dodaje, że dzięki zakupowi Trzemeszna, w grupie pojawiłyby się efekty synergii. – Mamy podobne kanały dystrybucji – wskazuje.
Nie ujawniono ceny potencjalnej transakcji. Jak Pepees zamierza sfinansować zakup? – Na początku ze środków własnych i kredytu. Potem może zwrócimy się do akcjonariuszy o dofinansowanie – mówi prezes. Dodaje, że ze względu na konflikty w akcjonariacie (chodzi o spór z Midstonem – red.), emisja akcji nie może być jedyną możliwością.
Komunikat dotyczący Trzemeszna został opublikowany wczoraj kilka minut po godzinie 14. Kurs Pepeesu rósł już od rana. Po godzinie 13 akcje drożały nawet o 16 proc., do 1,02 zł. Nie jest wykluczone, że ktoś wykorzystał informację poufną. – Rutynowo to sprawdzamy – mówi Łukasz Dajnowicz z urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
W pierwszych trzech kwartałach 2011 r. Pepees miał 68,8?mln zł przychodów ze sprzedaży i ok. 7,6 mln zł zysku netto. Prezes Faszczewski podkreśla, że po wyłączeniu transakcji jednorazowych, które zdarzały się w poprzednich latach, operacyjnie rok 2011 był najlepszym w historii spółki, jeśli chodzi o zyski. Nie kryje, że w tym roku może być jej trudno powtórzyć wyniki.