AmRest robi przegrupowanie marek w portfelu. Zamierza sprzedać sieć Applebee's. Analitycy nie mają wątpliwości, że to dobra decyzja. Amerykańska sieć miała niższą rentowność niż inne biznesy AmRestu i nie rozwijała się dynamicznie.
Spółka musi jeszcze uzyskać zgodę amerykańskiego urzędu antymonopolowego. – Kupujący jest największym operatorem sieci Applebee's, ale amerykański rynek jest na tyle duży, że zgoda urzędu wydaje się tylko formalnością – mówi Wojciech Mroczyński, członek zarządu AmRestu.
Duży zastrzyk gotówki
Zdaniem analityków AmRest zanotuje spory zysk na tej transakcji – szczególnie biorąc pod uwagę, że obecny kurs złotego znacząco odbiega od tego z momentu zakupu Applebee's. Wartość transakcji sięgnęła w 2008 r. 63 mln USD, a dolar kosztował wtedy ok. 2,14 zł. Teraz AmRest ma zainkasować ok. 100 mln USD.
– Należy jednak pamiętać, że po odjęciu podatków i innych opłat od 100 mln USD, zostanie nam osiemdziesiąt kilka milionów. Ponadto nie należy szacować zysku, biorąc pod uwagę kurs z momentu zawarcia transakcji, czyli sprzed czterech lat – mówi Mroczyński.
Tłumaczy, że AmRest co kwartał aktualizuje wartość aktywów, co nie przekłada się na wynik, lecz znajduje odzwierciedlenie w bilansie. – Dlatego efekt kursowy będzie się odnosił do ostatniej aktualizacji. Pozostała część różnicy już „poszła" przez kapitał – dodaje. AmRest przewiduje, że sprzedaż Applebee's zostanie sfinalizowana do 24 września. Jeśli tak się stanie, grupa zaksięguje zysk z tej transakcji jeszcze w III kwartale.