Jaworska w uzasadnieniu wniosku (złożyła go 13 października ub.r.) powoływała się na fakt, że dysponuje wierzytelnością wobec Komputronika o wartości 254 tys. zł, którą kupiła od C&C Energy (giełdowe spółki są od kilku kwartałów w sporze). Poznańska temida uznała jednak, że Jaworska nie posiadała legitymacji czynnej do domagania się upadłości Komputronika, bo wspomniana wierzytelność została rozliczona (czyli przestała istnieć) poprzez potrącenie wzajemnych wierzytelności pomiędzy?Komputronikiem i C&C Energy.

Dlatego poznański sąd uznał, że Jaworska działała w złej wierze i zobowiązał ją do złożenia stosownych oświadczeń oraz zamieszczenia sprostowań w mediach. Została ponadto obciążona kosztami postępowania.

To już drugi werdykt sądu oddalający wniosek o upadłość likwidacyjną Komputronika. Pod koniec grudnia ub.r. poznański Sąd Rejonowy zajmował się podobnym tematem z wniosku Wielkosława Staniszewskiego, prezesa C&C Energy. Mechanizm działania był bardzo podobny jak w przypadku Jaworskiej. Staniszewski domagał się od Komputronika uregulowania 1,58 mln zł zobowiązań, które firma była wcześniej winna C&C Energy (Staniszewski odkupił wierzytelność od C&C Energy). Kwota również została jednak wcześniej rozliczona na podstawie umowy potrącenia pomiędzy giełdowymi firmami.

Komunikat Komputronika o oddaleniu wniosku o upadłość nie miał wpływu na notowania spółki. Kurs zniżkował w piątek o 0,69?proc. Papiery kosztowały 5,76 zł.