Od początku września na rynku?Catalyst doszło do 18 zawieszeń obrotu obligacjami korporacyjnymi z powodu niedostarczenia na czas informacji o wysokości odsetek. Kolejnych dziesięć miało miejsce w wypadku obligacji komunalnych. Okazuje się, że tych problemów można by łatwo uniknąć, gdyby emitenci i ich doradcy odpowiednio wcześnie zwrócili uwagę na przepisy związane z obecnością na tym rynku.
Kłopotliwe terminy
Jedno z ostatnich zawieszeń dotyczyło niewielkiej serii obligacji Ganta. Spółka tłumaczyła, że zawieszenie spowodowane jest błędem technicznym nieleżącym po jej stronie. Papierami tej serii nie można było handlować łącznie przez trzy dni. Pierwszego dnia problem wynikał z braku możliwości naliczenia odsetek.
– Brak możliwości naliczenia odsetek w większości wypadków wynika z tego, że w momencie tworzenia dokumentów związanych z emisją obligacji emitent oraz jego doradca nie uwzględnili faktu, że jeśli papiery mają trafić do obrotu na rynku publicznym, to również muszą zostać uwzględnione zasady notowania instrumentów dłużnych na GPW oraz rozliczenia zawartych transakcji w KDPW – tłumaczą przedstawiciele biura prasowego GPW. – Zgodnie z tymi przepisami informacja o wysokości odsetek powinna być przekazywana na giełdę do godz. 14 na trzy dni przed rozpoczęciem nowego okresu odsetkowego. Jeśli w warunkach emisji spółka ustali przykładowo, że wysokość odsetek będzie naliczać na dwa dni przed nowym okresem, to informacja nie trafi na giełdę na czas, co doprowadzi do tego, że nie będzie ona w stanie wyliczyć ceny rozliczeniowej dla tego instrumentu.?W efekcie będzie zmuszona do zawieszenia jego notowań – dodają.
W wypadku wszystkich wymienionych w tabeli serii obligacji korporacyjnych, które zostały zawieszone w okresie wrzesień-listopad, wysokość odsetek naliczana jest na dwa dni robocze przed początkiem nowego okresu rozliczeniowego, czyli o dzień za późno.
Problem tkwi ponadto w tym, że po ustaleniu zasad naliczania odsetek ich modyfikacja nie jest łatwa. – Gdyby spółka chciała zmienić warunki emisji, przesuwając dzień, w którym ustalana jest stopa procentowa dla tej emisji, to byłaby potrzebna zgoda wszystkich obligatariuszy. Jest to mało realne, zważywszy na szerokie grono, do jakiego należałoby w związku z tym dotrzeć – podkreślają przedstawiciele giełdy.