LOT chce od rządu miliarda złotych na ratowanie skóry

Minister skarbu: za sytuację w LOT odpowiada prezes spółki, oczekuję od rady nadzorczej konsekwencji personalnych

Aktualizacja: 13.02.2017 03:18 Publikacja: 13.12.2012 05:00

Marcin Piróg jest prezesem LOT od 2010 roku.

Marcin Piróg jest prezesem LOT od 2010 roku.

Foto: Archiwum

LOT stara się o pomoc publiczną na ratowanie firmy w postaci pożyczki w wysokości miliarda złotych. Wniosek musi jeszcze zaopiniować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale prace nad opinią już trwają. Po jej wydaniu zostanie przygotowane zgłoszenie do Komisji Europejskiej.

Wczoraj zarząd LOT przedstawił plan restrukturyzacji firmy. Ma ona doprowadzić do osiągnięcia rentowności spółki w roku 2014 i zakłada obniżenie kosztów we wszystkich aspektach działalności. Sposobem na osiągnięcie celu ma być m.in. optymalizacja siatki połączeń, optymalizacja finansowania i kosztów operacyjnych oraz zmniejszenie kosztów zakupów. Konieczna jest także większa wydajność pracy czy skuteczniejsza sprzedaż i marketing. Niezbędne jest również lepsze wykorzystanie floty.

– Być może samolotów będzie nieco mniej, ale mają być lepiej wykorzystane, będą więcej latać – powiedział „Parkietowi" Leszek Chorzewski, rzecznik LOT. Spółka liczy, że w ten sposób wskaźniki ekonomiczne zbliżą ją do przewoźników niskokosztowych. Wszystkie te działania mają przynieść oszczędności na poziomie przeszło 300 mln zł w skali roku.

Restrukturyzacja obejmie także zatrudnienie. Można się spodziewać redukcji około 600 etatów. Obecne w firmie pracuje 2087 osób. – Musimy zejść do około 1400 etatów w 2014 roku – dodaje Chorzewski. Pracownikom zostanie zaoferowany program dobrowolnych odejść. Od jego powodzenia będzie zależeć skala zwolnień.

Związki zawodowe krytycznie oceniły propozycje. Podobnie jak przedstawiciele załogi w radzie nadzorczej spółki. Dziś będą oni wnioskować o zmianę kierownictwa firmy. – Jedyną szansą wyjścia z obecnej sytuacji jest restrukturyzacja. Ale taka, która zacznie się od zmiany składu zarządu – mówi Andrzej Rymut, członek rady nadzorczej. Jego zdaniem obecny zarząd zaniedbał kwestię maksymalizowania przychodów. Konieczna jest ich restrukturyzacja, racjonalizacja kosztów, ponadto uzdrowienie siatki połączeń.

– Potrzebujemy menedżera, który ogarnie to wszystko i będzie miał doświadczenie w procesach restrukturyzacyjnych – twierdzi Rymut. Rada zaleciła zarządowi powołanie komitetu sterującego, którego zadaniem będzie opracowanie programu restrukturyzacji oraz monitorowanie wprowadzania zmian. – Nie może być tak, by prezes, który doprowadził spółkę na skraj przepaści, miał dysponować pieniędzmi z pomocy – mówi Rymut.

Szef „Solidarności" w LOT Stefan Malczewski powiedział „Parkietowi", że oczekuje spotkania z ministrem skarbu Mikołajem Budzanowskim. Z wypowiedzi tego ostatniego wynika, że może dojść do odwołania prezesa firmy.

– Za sytuację w PLL LOT odpowiada prezes spółki. Oczekuję od rady nadzorczej wyciągnięcia konsekwencji personalnych – powiedział w środę Budzanowski.

adam.woź[email protected]

Państwo czasem daje akcje zamiast gotówki

To nie pierwsza pomoc, jakiej pogrążonemu w kłopotach finansowych narodowemu przewoźnikowi udzieli rząd. Nie zawsze był to zastrzyk gotówki – formą wsparcia było również przekazywanie pakietów firm notowanych na warszawskim parkiecie. Te aktywa miały przede wszystkim posłużyć obdarowanemu jako zastaw pod zaciągnięcie kredytów. W 2001 r. LOT miał otrzymać wart około 400 mln zł pakiet akcji Pekao (2,41 proc.), KGHM (2,5 proc.) oraz wówczas jeszcze państwowego Impexmetalu (26 proc.), dziś należącego do Romana Karkosika. Ostatecznie zamiast walorów Polskiej Miedzi i Impexmetalu otrzymał 2,8 proc. akcji Banku?Zachodniego WBK. Pakiet ten został błyskawicznie sprzedany za ponad 91 mln zł. Wpływy poszły na bieżącą działalność. Udziały w Pekao rzeczywiście pozwalały na zaciąganie zobowiązań, ale ostatecznie również one musiały zostać sprzedane z powodu ciężkiej sytuacji LOT. Stało się to w II połowie 2009 r. – przewoźnik pozyskał prawie 330 mln zł. Finansowy zastrzyk w postaci pakietów akcji innych spółek otrzymywały od rządu nie tylko kontrolowane przez państwo przedsiębiorstwa – m.in. PKO?BP, Państwowe Zakłady Lotnicze w?Świdniku czy Kompania Węglowa, ale także wyspecjalizowane podmioty – jak Bank Gospodarstwa Krajowego, Agencja Rozwoju Przemysłu czy zajmujące się restrukturyzacją przemysłu hutniczego Towarzystwo Finansowe Silesia. Gdyby dziś rząd chciał wesprzeć LOT akcjami o wartości 400 mln zł – wystarczyłoby przekazanie np. 2,13 mln (1,07 proc.) z posiadanych 63,6 mln (31,8 proc.) walorów KGHM Polska Miedź albo 82,5 mln (1,4 proc.) z posiadanych 4,27 mld (72,4 proc.) papierów Polskiego Górnictwa Krajowego i Gazownictwa. AR

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF