Zarobek zwiększył się blisko dziewięciokrotnie. Wynik operacyjny w okresie kwiecień–czerwiec 2013 r. spadł jednak aż o 89,5 proc. (wyniósł 2,4 mln zł). Wszystko za sprawą strat z działalności na nowych rynkach. Przyczyną strat są przede wszystkim koszty związane z ekspansją marki La Tagliatella w Chinach, Indiach, Niemczech i USA.

Hanna Kędziora z Trigon DM w komentarzu zwróciła uwagę, że porównywalny wynik netto grupy wyniósł w II kwartale 2,4 mln zł poniżej zera, co oznacza poprawę w porównaniu z okresem styczeń–marzec 2013 r., gdy spółka zanotowała 9,4 mln zł straty netto. W jej ocenie tego wyniku nie można jednak określić jako dobry. Kędziora uważa, że również w kolejnych kwartałach wyniki spółki będą pozostawać pod presją ekspansji w nowych krajach. Jej zdaniem wpływ ten powinien być jednak mniejszy niż w pierwszej połowie roku.

Włodzimierz Giller z DM PKO BP zaznacza, że gdyby nie koszty rozwoju na nowych rynkach, to w II kwartale EBITDA grupy byłaby wyższa o 15 mln zł, a w całym pierwszym półroczu o 28 mln zł. – Po oczyszczeniu wyników z tych kosztów marże EBITDA okazałyby się stabilne, prawie takie jak w 2012 r. To pokazuje, że podstawowa działalność spółki jest zdrowa – mówi. – Pozytywnym zjawiskiem jest na pewno to, że zatrzymały się spadki sprzedaży na restaurację. Teraz trzeba czekać, aż firma odczuje poprawę sytuacji makroekonomicznej. Sprzedaż na restaurację jest obecnie niższa od szczytów z 2008 r. W przypadku odbudowania konsumpcji w regionie AmRest może skorzystać na szybkim wzroście przychodów i marż – dodaje.

Giller także uważa, że w drugim półroczu w wynikach nadal widoczne będą koszty rozwoju na nowych rynkach. Szacuje, że mogą one obniżyć wynik EBITDA o kolejnych 20 mln zł. W jego ocenie na koniec roku wzrośnie też wskaźnik dług netto/EBITDA. – W całym 2013 r. AmRest chciał otworzyć sto lokali. W pierwszej połowie roku sieć powiększyła się o 40 restauracji, co oznacza, że na drugie półrocze zaplanowano 60 otwarć. Wydatki z tego tytułu szacuję na 150–170 mln zł – mówi. – 30 czerwca wskaźnik dług netto/EBITDA wyniósł 2,9. Na koniec roku może być wyższy od 3, co jest wysokim poziomem, zważywszy że w umowach z bankami spółka zobowiązała się do utrzymywania wskaźnika na pułapie nie wyższym niż 3,5 – dodaje. Zaznacza jednak, że firma wykorzystuje to, iż obecnie mamy do czynienia z rynkiem najemcy, i stąd tak wysokie nakłady inwestycyjne.