Jeszcze półtora miesiąca zaczekają akcjonariusze Elektrimu, konglomeratu kontrolowanego przez Zygmunta Solorza-Żaka, na to, aż fiskus zajmie się odwołaniem spółki od gigantycznej kary około 800 mln zł nałożonej przez Urząd Kontroli Skarbowej. Dyrektor Izby Skarbowej, do której firma wniosła skargę, wyznaczył termin, w którym zajmie się sprawą, na 27 listopada. Konglomerat podał datę we wtorek na stronie internetowej.
Potem na GPW
Mniejszościowi akcjonariusze Elektrimu spodziewali się informacji z Izby jeszcze w lipcu. Nic się jednak wówczas nie wydarzyło. Czekają na rozstrzygnięcie sprawy tym bardziej niecierpliwie, że – jak mówił prezes Wojciech Piskorz – obecnie tylko ona wstrzymuje Elektrim przed powrotem na giełdę, którą w nietypowy sposób opuścił ponad 5 lat temu.
800 mln zł sięga łączna kara nałożona na Elektrim przez urząd skarbowy. Spółka się z nią nie zgadza i odwołała się do Izby Skarbowej
Elektrim poinformował też o dwóch innych decyzjach dyrektora Izby Skarbowej. W jednej uchylił on decyzję dyrektora UKS określającą zobowiązanie podatkowe Elektrimu za osiem miesięcy 2007 r. W drugiej utrzymał w mocy decyzję tego samego dyrektora określającą stratę podatkową Elektrimu za kilka miesięcy 2007 r. na poziomie 16,9 mln zł. Na tę ostatnią decyzję Elektrimowi służy skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ale – jak się dowiedzieliśmy – Elektrim odwoływać się nie zamierza.
Pokłosie sporu o Erę
Dokładne powody, dla których fiskus nałożył karę na Elektrim, nie zostały wyjaśnione, ale sprawa ma związek z operacjami wykonywanymi przez grupę w czasie sporu o udziały w Polskiej Telefonii Cyfrowej (dziś T-Mobile Polska).