– Rozglądamy się przede wszystkim za średnimi projektami na około 300 mieszkań. Szukamy działek w stolicy. Chcielibyśmy zaistnieć zwłaszcza w tych lokalizacjach, w których nie jesteśmy jeszcze obecni lub działamy w mniejszej skali – mówi szef dewelopera. Dodaje, że firma jest zainteresowana projektami zlokalizowanymi na Mokotowie, Ursynowie, Bemowie, Woli i Bielanach.

W III kwartale Dom Development przekazał klientom 252 mieszkania, co przełożyło się na 123,6 mln zł przychodów ze sprzedaży i 1,1 mln zł zysku netto. Taki sam okres minionego roku grupa zamknęła z 305,1 mln zł obrotów i 35,6 mln zł czystego zarobku. – Wyniki okazały się zgodne z moimi oczekiwaniami. Za pozytywną informację należy uznać zapowiedź, że 2014 r. będzie równie dobry jak ten rok pod względem liczby przekazanych mieszkań oraz marż – komentuje Maciej Wewiórski, analityk z DM IDMSA. – Oznacza to, że grupa się spodziewa podobnych wyników finansowych, co wcześniej nie było takie pewne – dodaje.

Przez trzy kwartały tego roku Dom Development przekazał klientom 1066 mieszkań. Janusz Zalewski, wiceprezes dewelopera, informuje, że w IV kwartale do klientów może trafić około 600 lokali. – Podtrzymujemy zapowiedzi, że w tym roku przekażemy około 1,7 tys. mieszkań przy marży brutto ze sprzedaży na poziomie około 21 proc. Dlatego realne wydają mi się moje wcześniejsze prognozy, w których przewidywałem, że grupa zakończy 2013 r. z zyskiem netto w okolicy 60 mln zł – mówi Wewiórski. Przypomnijmy, że w 2012 r. Dom Development przekazał klientom 1970 lokali, co się przełożyło na 851,4 mln zł przychodów i 91,2 mln zł czystego zarobku.

W ofercie Domu Development na koniec III kwartału znajdowało się 1805 mieszkań. Przed końcem tego roku do sprzedaży trafi około 700 lokali w czterech projektach.

Zalewski zapowiada, że w pierwszej połowie przyszłego roku firma  będzie chciała wprowadzić do oferty kolejne 1,4 tys. lokali. Zastrzega jednak, że dużo będzie zależeć od sytuacji rynkowej. – Jeśli ulegnie ona pogorszeniu, to będziemy musieli skorygować nasze plany – przyznaje.