KNF w ciągu roku analizuje kilkadziesiąt podejrzanych incydentów. W ocenie SII zmiany w sposobie raportowania mogą się przełożyć na większą liczbę sporów z nadzorem czy w akcjonariatach.
Analizowane sprawy
Na podejrzane ruchy z udziałem akcji Kopeksu, które miały miejsce 20 kwietnia, uwagę zwróciło SII. Tego dnia po godz. 17 spółka poinformowała o dodatkowych odpisach o łącznej wartości 966 mln zł. Istotne w tej sprawie jest to, że przed tym, jak komunikat trafił do obiegu, akcje Kopeksu taniały przy nadzwyczajnie wysokich obrotach o blisko 22 proc. w porównaniu z kursem z godz. 10.40. W ocenie SII mogło dojść do ujawnienia i wykorzystania informacji poufnej. Stowarzyszenie zawiadomiło o tym nadzór. – Analizujemy tę sprawę – mówi Maciej Krzysztoszek z departamentu komunikacji przy KNF.
Na rynku dyskutuje się także o niejasnych transakcjach z udziałem Włodzimierza Lesińskiego, przewodniczącego rady nadzorczej Decory, który od 29 do 31 marca zwiększył zaangażowanie w kapitale spółki z 26,4 proc. do 29,6 proc. 31 marca pojawiła się rekomendacja zarządu spółki w kwestii wypłaty pokaźnej dywidendy rzędu 28,3 mln zł. Daje to 2,5 zł na jedną akcję, co przy obecnym kursie – we wtorek walory Decory drożały o ułamek procenta do 10,8 zł – oznacza 23-proc. stopę dywidendy. Czy Lesiński, kupując akcje, wiedział o rekomendacji zarządu? – W tej sprawie KNF podjęła działania z urzędu, w toku bieżącego nadzoru nad prawidłowym obrotem – komentuje Krzysztoszek.
Sygnały od inwestorów
– Mimo że nietrudno o znalezienie przypadków, które mogą rodzić podejrzenia o wykorzystanie informacji poufnych, to jednak na tym tle Kopex mocno się wyróżnia, szczególnie biorąc pod uwagę zachowanie kursu i obroty tuż przed publikacją cenotwórczej informacji. Sprawa Decory też jest nam znana. Uważamy, że nadzór powinien ten przypadek dokładnie zbadać – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes SII. KNF prowadzi zwykle kilkadziesiąt postępowań sprawdzających rocznie, dotyczących manipulacji lub wykorzystania informacji poufnej. KNF nie informuje jednak, których podmiotów lub osób fizycznych one dotyczą. Tego typu informacje przekazuje do publicznej wiadomości, gdy ewentualnie dochodzi do wydania decyzji administracyjnej o nałożeniu kary.
– Sygnały o podejrzanym charakterze transakcji na walorach spółek odbieramy zarówno od naszych analityków, jak i od inwestorów giełdowych – mówi Jarosław Dzierżanowski, dyrektor działu prawnego w SII. – Nie powiedziałbym, że w ostatnim czasie obserwujemy większą liczbę spraw, w przypadku których zachodzi podejrzenie, że doszło do wykorzystania informacji poufnej. Nie wydaje mi się, żeby nasz rynek kapitałowy charakteryzował się szczególnym zaburzeniem na tle innych giełd europejskich pod tym względem – dodaje.