Chodzi o sprawę z 2011 r. Słowacki przedsiębiorca Alexander Babiš, młodszy brata wicepremiera i ministra finansów Czech Andreja Babiša (to jemu formalnie podlega ČEZ) reprezentował wtedy firmę CTHS z Nitry. Przejęła ona większościowy pakiet przedsiębiorstwa Slovglass Poltár i - chociaż nie uregulowała wszelkich należności - odsprzedała je dalej, należącej do czeskiego koncernu energetycznego firmie ČEZ Slovensko. Strata, jaką w rezultacie tej transakcji poniósł nabywca - zgodnie z tym, co stwierdziła słowacka prokuratura - sięgnęła ok. 5,3 mln koron (czyli obecnie prawie 0,9 mln zł). Za takiej skali oszustwo grozi na Słowacji kara pozbawienia wolności do lat 15. W tej sytuacji spółka córka ČEZ-u wystąpiła więc z roszczeniem wobec młodszego z braci Babišów i jego ówczesnego wspólnika z firmy CTHS Karola Farkaša i w 2012 r. sprawa trafiła do sądu.
W lutym tego roku sąd rejonowy w Bratysławie uwolnił obu mężczyzn, uznając, że oskarżenie nie udowodniło, aby doszło do przestępstwa. Jednocześnie w sentencji wyroku zalecił firmie ČEZ Slovensko, aby nadal dochodziła swych praw na drodze sądowej.
Cytowany przez serwis informacyjny neovlivni.cz rzecznik prasowy ČEZ-u Ladislav Kříž stwierdził, że w obecnej sytuacji spółka córka koncernu nie widzi możliwości dalszego dochodzenia swych praw na drodze cywilnej.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach Andrej Babiš, czeski wicepremier i starszy brat Alexandra Babiša ogłosił publicznie (m.in. w publicznej telewizji) kilka decyzji w sprawie ČEZ-u. Postanowił nie przyznawać członkom zarządu koncernu premii za ubiegły rok oraz zapowiedział, że podczas zbliżającego się ZWZ spółki dokona zmian w składzie rady nadzorczej ČEZ-u (miałby wymienić jedną trzecią jej członków).
Akcjonariusze energetycznego koncernu mają się zebrać 3 czerwca. Decydujący głos podczas ZWZ będzie miał przedstawiciel rządu, który ma ok. 70 proc. akcji (i tyleż głosów na WZA) ČEZ-u. W czeskich realiach nadzór nad spółkami skarbu państwa sprawuje ministerstwo finansów, którym kieruje Andrej Babiš.