P.W.: Proponuję uważnie przeanalizować cały proces budowy wartości naszego produktu lub usługi. Zaczynamy oczywiście od tego, co się dzieje w samej spółce i grupie kapitałowej. Zwykle jednak możemy też poruszać się wstecz łańcucha dostaw: skąd pochodzą komponenty i surowce do naszych produktów, kto jest naszym podwykonawcą, czy te podmioty wpływają w istotny sposób na jakieś inne grupy interesariuszy, których bezpośrednio nie wykryliśmy na poziomie relacji naszej spółki? A jednocześnie popatrzmy, co się dzieje z naszym produktami, gdy opuszczają zakład produkcyjny. Jeśli produkuję oprawy oświetleniowe, to pewnie moimi klientami są firmy budowlane, inżynierskie i wykończenia wnętrz. Ale przecież dalej z tego produktu korzystają użytkownicy budynków i mieszkańcy miast. I sięgając jeszcze dalej: kiedyś cykl życia mojego produktu się zakończy, czy stanie się on wtedy bezużytecznym odpadem czy może będzie podlegał recyklingowi? Analizując cały cykl życia produktu lub usługi, możemy zidentyfikować grupy interesariuszy, o których nie pomyślimy, zastanawiając się tylko nad tym, co się dzieje w samej spółce.
P.B.: Jak powinien wyglądać dobrze przeprowadzony proces due diligence na potrzeby raportowania niefinansowego? jak się do niego przygotować, ile on może trwać?
M.S.: Myślę, że nie można w tym zakresie wskazać konkretnych ram czasowych. Wszystko zależy od tego, z jaką skalą biznesu mamy do czynienia, a także jaki jest stosunek spółki do bieżącego analizowania procesów i wydarzeń, które w niej zachodzą. Warto przy tym pamiętać, że w świetle obowiązków raportowania niefinansowego spółka musi nie tylko informować o ryzykach, ale także opisywać procedury należytej staranności, które stosuje w ramach występowania poszczególnych ryzyk. Najlepiej z punktu widzenia sprawozdawczego jest, aby spółka pamiętała o tym już na samym początku. Wówczas przygotowanie raportu powinno stanowić jedynie formalność. W dobrym tonie byłoby zatem informowanie zarówno o ewentualnych problemach spółki, np. co do środowiska lub korupcji, jak i o wdrożonych rozwiązaniach. W takim przypadku spółka wypełnia obowiązek informacyjny, ale jednocześnie dba o dobry wizerunek w domenie publicznej. Dlatego też często postulujemy, aby spółki zapraszały doradców prawnych do współpracy nie tylko na etapie analizy prawidłowego wykonywania obowiązków informacyjnych, ale wcześniej, przy okazji robienia due diligence o nieco rozszerzonym zakresie, która ma na celu ustalić, czy działalność i profil spółki generują pewne ryzyka, które będą powodować trudności sprawozdawcze w przyszłości.
P.B.: Innym narzędziem ustalenia tego, co jest ważne, jest badanie istotności. Na czym ono polega?
P.W.: Badanie istotności to uporządkowany proces szeregu działań analitycznych, którego efektem jest określenie istotności poszczególnych grup interesariuszy i zagadnień niefinansowych w przypadku danej spółki. Zaczyna się ono od przeglądu analogicznego do due diligence oraz wstępnej identyfikacji potencjalnie istotnych grup interesariuszy i zagadnień w wyniku analizy całego cyklu budowy wartości produktu lub usługi. Kolejnym etapem jest przeprowadzenie konsultacji z wybranymi grupami interesariuszy na temat poszczególnych zagadnień. Tu wykorzystujemy różne narzędzia pochodzące z portfolio dialogu społecznego: od rozmów indywidualnych, przez moderowane grupy focusowe i panele konsultacyjne, po badania ankietowe telefoniczne i online, dostarczające nam danych ilościowych. Kluczowa jest przy tym umiejętna selekcja zagadnień oraz dobór narzędzi badawczych do poszczególnych grup interesariuszy, tak aby uzyskać maksymalnie wiarygodny obraz sytuacji. Wyniki prowadzonych badań są analizowane w postaci tzw. matrycy istotności. W MATERIALITY wykorzystujemy dla całego procesu określoną metodologię, tzw. MAX, Materiality Assessment Matrix®, ale są też inne sposoby przeprowadzenia badania istotności. Efekty całego badania mają postać raportu zawierającego mapę kluczowych grup interesariuszy, określone istotne zagadnienia niefinansowe oraz zidentyfikowane główne ryzyka związane z kwestiami niefinansowymi.
P.B.: W ramach badania istotności lub due diligence musimy zidentyfikować istotne ryzyka. Które ryzyka są istotne? Czy musimy szacować prawdopodobieństwo ich wystąpienia, a jeśli tak, to jak to zrobić?