– Chcemy być obecni wszędzie tam, gdzie przemysł surowcowy prężnie się rozwija. Najbardziej perspektywiczne dla nas kierunki eksportowe to Rosja, Kazachstan, ale też Meksyk, Argentyna, kraje bałkańskie, Turcja, Indonezja, Indie i Iran – mówi „Parkietowi" Mirosław Bendzera, prezes Famuru. Praktycznie we wszystkich tych krajach spółka ma już zbudowane relacje i zdobyte doświadczenia. – Mamy nadzieję, że dzięki integracji z Kopeksem oraz przy wykorzystaniu wsparcia Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE)i Banku Gospodarstwa Krajowego uda nam się wzmocnić naszą pozycję na tych rynkach -– zapowiada Bendzera.
Potrzebne wsparcie
W 2016 r. 30 proc. sprzedaży Famur zrealizował na zagranicznych rynkach. Jak zapowiada zarząd spółki, w tym roku ten udział się zwiększy, a za pięć lat wyniesie już 50 proc. – Chcemy wykorzystać efekt skali wynikający z integracji z Kopeksem oraz sprzyjające otoczenie rynkowe. Liczymy, że dzięki temu cel ten uda się osiągnąć wcześniej – deklaruje Bendzera.
Zaznacza też, że dynamiczna ekspansja zagraniczna nie byłaby możliwa bez udziału instytucji wspierających eksport. – Dziś rynek oczekuje od producentów maszyn kompleksowych rozwiązań. A więc nie tylko dostarczenia urządzeń, ale też modelu finansowania, wraz z kredytem na zakup tych produktów – wyjaśnia prezes Famuru. Zwraca też uwagę na pozytywne zmiany, jakie zaszły w podejściu instytucji finansowych do eksporterów.