– Niestety, w 2018 r. obserwujemy tendencję do publikowania raportów okresowych później niż w 2017 r. – informuje Bartosz Krzesiak, dyrektor Navigator Capital Group.
Spółki wypadają też stosunkowo kiepsko pod względem publikacji harmonogramów raportów okresowych. Najczęściej robią to dopiero pod koniec stycznia. Dlaczego?
– Stawiamy tezę, że wynika to częściowo z opieszałości emitentów, z przeciągających się ustaleń z biegłym rewidentem co do terminów przeglądu i badania sprawozdań czy też po prostu z podpatrywania konkurencji, aby wybrać optymalny dzień publikacji zapewniający zainteresowanie inwestorów – komentuje Krzesiak.
Jesteśmy teraz w ciekawym momencie, ponieważ 30 kwietnia w życie wejdą zmiany prawne, które wpływają na zawartość raportów. Spółki, które publikację ustaliły właśnie na 30 kwietnia, muszą już te zmiany uwzględnić. Żeby tego uniknąć, gros z nich przyspieszyło publikację. Co ciekawe, są jednak i tacy emitenci, którzy zdecydowali się na opóźnienie raportu właśnie na 30 kwietnia (np. Próchnik i Elektrotim). Eksperci zastanawiają się, czy raporty te będą zgodne z nowymi regulacjami.