Warunkiem jest utrzymanie poziomu długu netto na koniec roku obrotowego, którego dotyczyć będzie podział czystego zarobku, na poziomie nie wyższym niż 2,5-krotność wyniku EBITDA. To istotna zmiana, zważywszy, że wcześniej obowiązująca polityka dywidendowa zakładała przeznaczanie na wypłatę co najmniej 33 proc. zysku. – Chcemy, aby beneficjentem wzrostu naszego biznesu byli akcjonariusze spółki. Oczywiście ostateczne decyzje w zakresie podziału zysku zapadać będą podczas walnych zgromadzeń – mówi Józef Mokrzycki, prezes Mo-Bruku. Spółka w tym roku przeznaczyła na dywidendę rekordowe 48,3 mln zł. Wypłata nastąpiła w dwóch turach. Najpierw w marcu, a potem w czerwcu. W efekcie na każdy walor przypadło po 13,76 zł. Rok wcześniej dywidenda była znacznie mniejsza, gdyż wyniosła 2,71 zł.

Na podstawie ostatnio publikowanych wyników finansowych można przypuszczać, że kolejne rekordy są kwestią czasu. W I połowie roku grupa Mo-Bruk zwiększyła przychody o 30,9 proc., a czysty zarobek aż o 94,7 proc. Tym samym wyniosły one: 71,7 mln zł i 26,5 mln zł. Największe wpływy przynoszą firmie biznesy związane ze spalaniem odpadów niebezpiecznych i medycznych oraz tzw. zestalanie i stabilizacja odpadów nieorganicznych.

Niedawno spółka złożyła w Komisji Nadzoru Finansowego prospekt emisyjny dotyczący dopuszczenia i wprowadzenia do obrotu na rynku regulowanym warszawskiej giełdy 1,2 mln akcji imiennych serii B. To pakiet należący do głównych udziałowców, czyli rodziny Mokrzyckich, stanowiący łącznie 34,4 proc. kapitału firmy. Rozważają oni sprzedaż części z tych papierów w ramach oferty publicznej. TRF