Chociaż początek lata na warszawskiej giełdzie przynosi na razie raczej marazm niż kolejny powiew hossy, to na plus wyróżnił się przynajmniej indeks małych spółek sWIG80. Jako jedyny z głównych benchmarków zdołał on pokonać majowy szczyt i tym samym pobić historyczny rekord. To dobra okazja, by odświeżyć rozważania dotyczące tego segmentu firm na GPW.
Czytaj więcej
W ocenie analityków akcje małych firm notowane na warszawskiej giełdzie mogą być atrakcyjną opcją na najbliższe miesiące. Jakie argumenty inwestycyjne za nimi przemawiają?
Długoterminowy triumf sWIG80
Zacznijmy od tego, co nie budzi żadnych wątpliwości – nowy rekord, jakkolwiek będący dziełem dosłownie kilku spółek, wpisuje się jednak w powtarzaną przez nas od dawna tezę mówiącą, że akcje małych firm są długoterminowym faworytem na polskim rynku. Na pierwszym wykresie przypominamy po raz kolejny, że sWIG80 niezmiennie triumfuje pod względem całkowitych stóp zwrotu (z uwzględnieniem dywidend) nad innymi indeksami (w największym stopniu nad WIG20).
O ile długoterminowa, wieloletnia diagnoza pozostaje niezmiennie pozytywna, o tyle pytanie, czy równie pozytywna jest diagnoza w średnim (kilkunastomiesięcznym) terminie?
Z jednej strony nowy rekord sWIG80 zdaje się być prostym technicznym potwierdzeniem trendu wzrostowego, zgodnie z klasyczną zasadą „trend is your friend”. Z drugiej strony jasne staje się też jednak, że hossa trwająca od jesieni 2022 roku po 21 miesiącach kalendarzowych jest na zaawansowanym etapie. Można by też dopatrzyć się pewnych podobieństw technicznych względem finału poprzedniej hossy, zakończonej u schyłku 2021 roku. Wtedy analogiczne odbicie w górę od 100-sesyjnej średniej ruchomej w ramach drugiej fali hossy było już ostatnim akcentem całego trendu zwyżkowego.