Wiele wskazuje na to, że kończy się saga związana z akceptacją nowego prezesem warszawskiej giełdy przez nadzór. Jak bowiem dowiedział się „Parkiet", na najbliższym, wtorkowym posiedzeniu Komisja Nadzoru Finansowego ma decydować o losie Marka Dietla, który w czerwcu przez akcjonariuszy (głównie Ministerstwo Rozwoju) został wybrany na szefa GPW, ale nie mógł objąć tego stanowiska ze względu na przedłużającą się procedurę w KNF. Z naszych informacji wynika, że czas bezkrólewia na giełdzie dobiega końca.
Formalna zgoda
Jak bowiem udało nam się ustalić w dwóch niezależnych źródłach, we wtorek Marek Dietl ma w końcu uzyskać zgodę KNF na objęcie stanowiska prezesa GPW. Jeśli faktycznie tak się stanie, licznik Dietla zatrzyma się na 99 dniach. Tyle minie od momentu wyboru go na szefa warszawskiego rynku przez akcjonariuszy GPW do momentu akceptacji przez nadzór. W historii warszawskiej giełdy będzie to absolutny rekord.
Oficjalnie, przedłużająca się procedura związana była z badaniem przez nadzór kwestii co najmniej trzyletniego stażu pracy w instytucjach rynku finansowego Dietla, który to jest niezbędny do objęcia funkcji prezesa GPW. Z naszych ustaleń wynika, że już pod koniec sierpnia KNF rozstrzygnęła, że Dietl spełnia stawiane wymagania. – Wydaje się, że wszystkie kwestie formalne zostały już wyjaśnione i Dietl dostanie we wtorek zgodę KNF. Oczywiście pod warunkiem, że nie dojdzie do jakiegoś politycznego trzęsienia ziemi – twierdzi osoba blisko związana z rynkiem kapitałowym. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że to walka polityczna między różnymi obozami w partii rządzącej stała na przeszkodzie akceptacji kandydatury prezesa GPW.
Krótka kadencja
Trzeba jednak pamiętać, że nawet jeśli Dietl zasiądzie w fotelu prezesa GPW, to czasu na wykazanie się na nowym stanowisku będzie miał niewiele. Wszystko dlatego, że kadencja obecnego zarządu GPW kończy się w czerwcu przyszłego roku.
– Giełda jest pewnym rodzajem dobra narodowego i instytucją, która świadczy o sukcesie transformacji. Pierwszym celem, jaki sobie stawiam, jest to, aby tego dorobku nie zmarnować. Z rzeczy, które powinny być wzmocnione, to na pewno jest to budowanie skali giełdy. Widać też, że rynek private equity rośnie zdecydowanie szybciej niż kapitalizacja spółek na giełdach. Z jednej strony rynek niepubliczny jest konkurencją dla giełdy, z drugiej są też m.in. synergie na poziomie pozyskiwania finansowania i widzę tutaj wielopoziomową możliwość współpracy. Zamiast walczyć z trendem, chciałbym się z nim zaprzyjaźnić. Kolejny element to kwestia zmian technologicznych. Często były one traktowane jako pewien rodzaj zagrożeń. Technologia niekoniecznie musi być wrogiem, może stać się także sprzymierzeńcem głównie przez to, że zmniejsza koszty transakcyjne – mówił Marek Dietl w trakcie walnego zgromadzenia GPW, podczas którego został wybrany na szefa giełd. Eksperci wskazują jednak, że nowy prezes GPW powinien skoncentrować się na bieżącej działalności.