Podatek od podatku zostaje

W ostatnich dniach ogłoszono kolejne „korekty" tzw. Polskiego Ładu, z których największą jest likwidacja ulgi dla klasy średniej i równoczesne obniżenie stopy podatkowej w I progu z 17 do 12 proc.

Publikacja: 04.04.2022 21:00

Marcin Materna

Marcin Materna

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Zaproponowane zmiany to w istocie stymulacja fiskalna (choć niezbyt duża – część pracowników po likwidacji ulgi dla klasy średniej skorzysta w niewielkim stopniu z obniżki podatków) i w krótkim okresie są korzystne dla obywateli, mogą jednak zwiększyć i tak już spore problemy z inflacją. Trudno ocenić, czy to właśnie inflacja sprawia, że sytuacja budżetowa jest tak dobra, że rząd może sobie pozwolić na obniżkę podatków, czy raczej będziemy mieli do czynienia z dalszym zadłużaniem się przez państwo (widocznym i ukrytym).

W kontekście zapowiedzi dalszych podwyżek stóp procentowych razi także pogłębienie za sprawą tej „reformy do reformy" rozdźwięku między polityką fiskalną a monetarną.

Zastanawiające jest, dlaczego rząd wciąż odmawia prawa do odliczania składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania dla wszystkich obywateli, podobnie jak to jest ze składką np. na ZUS, likwidując tym samym konieczność zapłacenia „podatku od podatku" (argumentu, że nie jest to podatek, tylko składka, wobec braku korzyści z płacenia wyższej „składki" oraz braku możliwości zwolnienia z jej płacenia nie można traktować poważnie). Rząd proponuje takie rozwiązanie dla prowadzących działalność gospodarczą, ale dla osób na etacie już nie. Nie wiadomo także, dlaczego zostaje utrzymane nierówne obciążenie składką zdrowotną – osoby na ryczałcie płacą dalej niską składkę, osoby prowadzące działalności niespełna 5 proc., a osoby na etacie – 9 proc. – nie widać tu żadnej logiki, dlaczego np. pracownik na etacie płaci 9 proc., a prowadzący jednoosobową działalność i świadczący tę samą usługę tej samej firmie – 4,9 proc. Jeśli już komuś zależy na progresji, to składka zdrowotna powinna być przynajmniej jednolita – albo jeszcze lepiej – wtopiona w skalę podatkową (dla wszystkich płacących) w postaci uwzględnienia w progach podatkowych.

Obecny system powoduje, że służbę zdrowia w większości finansują osoby na etacie, prowadzący działalność (ci faktycznie ją prowadzący, czy tylko „pro forma", stosując tę formę opodatkowania jako ucieczkę od płacenia progresywnych podatków) i „ryczałtowcy" składają się na ten system w mniejszym stopniu. Biorąc pod uwagę, że są dodatkowo uprzywilejowani jeśli chodzi o płacenie ZUS (składka ryczałtowa i uniezależniona od poziomu dochodów), pogłębia to tylko dysproporcje podatkowe.

W dalszym ciągu zmiany nie adresują problemu braku opodatkowania rolników zarówno jeśli chodzi o podatek dochodowy, jak i składki zdrowotne, a nie zapominajmy że to właśnie wieś okazała się największym beneficjentem wejścia Polski do UE i pora, aby także ten sektor zaczął wspomagać budżet czy służbę zdrowia.

Mimo powyższych uwag, obniżka podatków to krok w dobrym kierunku, niestety zapowiedziane zmiany są raczej tylko małą korektą obecnego systemu i nie rozwiązują jego największych bolączek – braku logiki i ujednolicenia podatków, system w dalszym ciągu pozostaje zagmatwany i niejasny, dodatkowo zmiany nie likwidują wielu dróg legalnego unikania płacenia podatków w wysokości odpowiadających realnym dochodom w obowiązującym obecnie w Polsce systemie progresywnym. Sama zaś obniżka, choć zniweluje chwilowo część kosztów inflacji ponoszonych przez pracowników, pogłębi tylko kryzys finansów publicznych i dalszą destrukcję, np. służby zdrowia, edukacji czy wielu innych usług publicznych, na które będzie jeszcze mniej środków niż obecnie.

Reforma zmniejszy także dochody samorządów. Trudno zatem w tej sytuacji o jednoznaczną ocenę tych zmian, zwłaszcza w okresie średnioterminowym. Oby się nie okazało, że likwidacja części problemów, które rząd stworzył, wdrażając tzw. Polski Ład obecnymi zmianami, tylko wygeneruje nowe. Może pora po prostu wrócić do pomysłu 3x15 proc. (albo 4x18 proc., czyli: podatek PIT w wysokości 18 proc. od dochodów dla wszystkich osób fizycznych w I progu bez wglądu na formę działalności, dla firm płacących CIT także 18 proc., VAT w wysokości 18 proc. na wszystkie produkty oraz 2x18 proc. PIT dla dochodów powyżej pół mln PLN). Znacznie uprościłoby to system podatkowy, a dodatkowo zwolniło moce osobowe administracji publicznej do realizacji innych zadań. Szkoda też, że nie pokuszono się o wpisanie do ustawy corocznej waloryzacji progów podatkowych, co jeszcze szczególnie ważne w czasach szalejącej inflacji, tak jak to było w przeszłości i co byłoby rozwiązaniem fair wobec podatników – bez tego może się okazać, że za kilka lat większość Polaków będzie już w II progu.

Niestety, politycy obecnie nie są aż tak odważni, aby zaryzykować takie – w gruncie rzeczy – przełomowe reformy.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie