Szef Fedu w roli Elona Muska

Słabszy dolar jest korzystny dla rynków rozwijających się (w tym akcji), ale na razie gracze tego nie widzą. Bardziej martwi ich to, że wszyscy będą ograniczali dostęp do taniego pieniądza.

Publikacja: 05.02.2022 05:00

Piotr Kuczyński analityk

Piotr Kuczyński analityk

Foto: parkiet.com

Może wyjaśnię tytuł już na początku tekstu. Elon Musk jest znany z tego, że swoimi wypowiedziami i publikacjami w mediach społecznościowych wpływa na cenę różnych kryptowalut. Czasem są to znaczne i całkiem bezsensowne ruchy w górę i w dół. Podobnie zachowywał się ostatnio Jerome Powell, szef Fedu. Tyle tylko, że jego słowa wpływały na dużo większy rynek – na globalny rynek walut, akcji i obligacji.

Pisałem ostatnio o wystąpieniu Powella w Senacie, gdzie zyskał zatwierdzenie na koleiną kadencję, które doprowadziło do określenia go mianem „Złotowłosej". Było to bowiem wystąpienie tak zrównoważone, tak dobre dla gospodarki i akcji, że wzbudziło wręcz zachwyt. Do czasu jednak, kiedy ten sam szef Fedu pojawił się na konferencji prasowej po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku 26 stycznia.

Wydawało się, że nic rynków nie zaskoczy, a jednak tak się stało. Co prawda FOMC nie zmienił poziomu stóp procentowych i w zasadzie zapowiedział podwyżkę w marcu, ale wypowiedzi Powella obóz byków wystraszyły. Stwierdził on, że na każdym posiedzeniu FOMC mogą być podniesione stopy, że Fed jest zaniepokojony presją na płace i będzie zwalczał wszelkimi siłami stanowczo zbyt wysoką inflację. Powiedział też, że Fed ma mnóstwo miejsca do takiego zaostrzania polityki monetarnej, żeby nie zaszkodzić rynkowi pracy.

W tym momencie warto wspomnieć o tym, że Fed ma dwa mandaty: stabilność cen, czyli inflacja, i pełne zatrudnienie, a nie tak jak RPP, która ma dbać jedynie o stabilność cen. Poza tym potwierdził, że Fed zatrzyma skup aktywów (QE) w marcu i będzie się zastanawiał podczas kolejnych posiedzeń FOMC nad redukcją bilansu Fedu. A jest co redukować. Podczas pandemii Fed skupił z rynku aktywa o wartości blisko 5 bln USD, czyli ponad 20 proc. PKB. Nawiasem mówiąc, rząd też nie próżnował – zadłużenie USA wzrosło do 30 bln USD (130 proc. PKB). Taka redukcja bilansu działałaby podobnie, jak podwyżka stóp procentowych.

W tym momencie rynki wręcz się przeraziły, na graczy padł blady strach. Analitycy Goldmana Sachsa mówili o pięciu podwyżkach stóp, a Bank of America – o siedmiu (sic!). Rozpoczęła się przecena akcji i obligacji, a dolar gwałtownie tracił. Dzięki temu indeks dolara (dolar w stosunku do głównych walut) uderzył w minimalny poziom zwyżki, wynikający z dużej formacji podwójnego dna, a kurs EUR/USD uderzył z kolei w minimalny zakres spadku, wynikający z formacji podwójnego szczytu.

Na Wall Street walkę kupujących spadki z tymi, którzy wolą kupować wartość, przez długi czas wygrywali ci ostatni – indeksy nurkowały. Indeks S&P 500 pięć razy testował poziom minus 10 proc. od szczytu (umowny początek korekty), a Nasdaq kilka razy zbliżył się na bliską odległość do poziomu minus 20 proc. od szczytu, po przekroczeniu którego Wall Street ogłasza nadejście rynku niedźwiedzia.

Był to idealny moment do ataku popytu. Nastąpił w piątek, 28 stycznia. Wtedy to indeksy znowu przetestowały okolice kluczowych poziomów, o których wyżej pisałem, i gwałtownie ruszyły na północ, kończąc sesję dużymi zwyżkami (ponad 3 proc. Nasdaq i ponad 2 proc. S&P 500). Oprócz techniki pomagali bykom inwestorzy realizujący zyski z krótkich pozycji. Zamykając pozycję, czyli kupując akcje, zwiększali skalę zwyżki.

Być może rynek szybko by wrócił do spadków, ale w poniedziałek po tej szalonej sesji znów pojawili się Powell oraz trzej jego koledzy. Powell zaczął mówić, że jego słowa na konferencji po posiedzeniu FOMC nie do końca właściwie zostały zrozumiane, a jego koledzy mówili, że być może wystarczą trzy podwyżki (nie pięć i z pewnością nie siedem), a w ogóle to trzeba poruszać się bardzo rozważnie, żeby nie zaszkodzić gospodarce itd. itp. Po prostu z „jastrzębiego" Fed zrobił się nagle Fedem „gołębim".

To oczywiście doprowadziło do kolejnej szalonej sesji w USA (z dużymi zwyżkami indeksów), do dużego osłabienia dolara i spadku rentowności obligacji. Zwyżki kontynuowane były jeszcze przez dwa dni. Pomagały wyniki Google'a (Alphabet) i to, że spółka ta zapowiedziała split 1:20. Widać było, że siły byków zdecydowanie wzrosły i co prawda rynek nie zasługuje na kontynuowanie hossy, ale nie można było wykluczyć, że znów (jak już bywało wiele razy) indeksy wyrysują literę V.

Podczas pisania tego tekstu wyniki kwartału opublikowały kolejne giganty, czyli Meta (Facebook) i Spotify. Wyniki były niezbyt zachwycające, a prognozy słabe, co doprowadziło do przeceny akcji tych spółek i postawiło duży znak zapytania nad prognozami dotyczącymi rynku akcji. Czekaliśmy jeszcze na kolejnego giganta, czyli Amazona. Tu z kolei sytuacja była zdecydowanie odwrotna.

Najważniejsze było jednak posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. EBC nie zmienił nic w parametrach polityki monetarnej. Jednak podczas konferencji prasowej Christine Lagarde, szefowa EBC, powiedziała, że wszyscy są zaniepokojeni wysoką inflacją, a w marcu projekcje i prognozy pokażą, co EBC powinien zrobić. Euro podczas tej konferencji bardzo mocno zyskało i może nadal zyskiwać w oczekiwaniu na marcowe posiedzenie.

Słabszy dolar jest korzystny dla rynków rozwijających się (w tym dla rynku akcji), ale na razie gracze tego nie widzą. Bardziej martwi ich to, że wszyscy będą ograniczali dostęp do taniego pieniądza. Nie zmienia to tezy, zgodnie z którą na razie trzeba zapomnieć o sektorze „growth" w USA i spoglądać z nadzieją na rynki rozwijające się i na Europę. A polskie akcje należą do tej grupy i są bardzo tanie...

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie