Było ono związane z nabywaniem w krótkim czasie znacznej liczby akcji spółki z rynku regulowanego. Małe wezwanie musiało zostać ogłoszone, jeżeli inwestor posiadający mniej niż 33 proc. głosów w spółce zamierzał nabyć w czasie krótszym niż 60 dni akcje reprezentujące ponad 10 proc. głosów. Jeżeli zaś akcjonariusz posiadał już 33 proc. głosów lub więcej, wówczas wezwanie było konieczne w razie zamiaru nabycia w trakcie mniej niż 12 miesięcy akcji uprawniających do ponad 5 proc. głosów. W drodze małego wezwania nie można było przekroczyć poziomu 33 albo 66 proc. głosów w spółce notowanej na rynku regulowanym, gdyż z tymi progami związane są osobne rodzaje wezwań (tzw. duże wezwania).
Nieoczekiwane zmiany
W zeszłej kadencji Sejmu trwały prace nad kompleksową przebudową regulacji wezwań. Mimo że założenia do rozważanej wówczas nowelizacji przyjęto pod koniec 2013 r., a sam projekt ustawy umieszczano co najmniej czterokrotnie w porządku obrad Rady Ministrów, nie doczekał się on akceptacji przez poprzedni rząd. W rezultacie nie trafił nawet do Sejmu. Wydawało się, że koncepcja zmian w zakresie wezwań została na stałe zarzucona. Nieoczekiwanie jednak na początku stycznia do Sejmu skierowano poselski projekt, który obejmował tylko jeden z elementów wcześniej proponowanych zmian – likwidację małego wezwania. Inaczej niż ustawa opracowywana w poprzedniej kadencji, obecna nowelizacja nie zmienia konstrukcji dużych wezwań.
Poselski projekt został szybko rozpatrzony przez Sejm i Senat, a w ubiegłym tygodniu podpis pod ustawą złożył prezydent. Po 14 dniach od jej publikacji w Dzienniku Ustaw zmiany wejdą w życie.
Po co nowelizacja?
Małe wezwania, choć w nieco innej formie, zostały wprowadzone do polskiego prawodawstwa już w latach 90. Ich celem była ochrona przed nienaturalnymi wahaniami kursu akcji w przypadku nabywania ich znacznej liczby w krótkim czasie. Z uwagi na niewielką wówczas płynność giełdy składanie przez inwestora licznych zleceń nabycia akcji często powodowało silny wzrost ich kursu. Po zakończeniu procesu nabywania papierów wartościowych cena ulegała zaś gwałtownemu załamaniu. Do tego obowiązywał wówczas tzw. przymus rynku regulowanego, a zatem każda transakcja musiała zostać dokonana na giełdzie. Skutkowało to silniejszymi wahaniami kursowymi. W związku z tym w latach 90. uznano, iż szybkie zwiększanie stanu posiadania akcji powinno się odbywać jedynie w formie wezwania.
Obecnie giełda jest znacznie bardziej płynna, a co za tym idzie, uzasadnienie dla ogłaszania małego wezwania straciło na aktualności. Co więcej, jeszcze w 2005 r. zniesiono przymus rynku regulowanego, co pozwoliło na nabywanie akcji także w transakcjach poza tym rynkiem, a więc bez wpływu na kurs giełdowy.