Obawy polskiego biznesu

Zaczyna coraz bardziej brakować pracowników, zwłaszcza o wysokich kwalifikacjach. Chodzi głównie o dostępność kadry technicznej niższego i średniego szczebla.

Publikacja: 04.03.2017 06:47

Tadeusz Chrościcki, ekonomista

Tadeusz Chrościcki, ekonomista

Foto: Archiwum

Dziennikarze zbadali niedawno opinie prywatnych firm przemysłowych odnośnie do warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Badania dotyczyły m.in. oceny sytuacji makroekonomicznej kraju, legislacji i jakości stanowionego prawa, systemu podatkowego, roli państwa w gospodarce. Oto kilka najistotniejszych spostrzeżeń i wniosków, na które warto zwrócić uwagę.

Sytuacja makroekonomiczna – to przede wszystkim wyraźne osłabienie wzrostu gospodarczego (z 3,9 proc. w 2015 r. do 2,8 proc. w 2016 r.) i pogarszający się stan finansów publicznych, co w przyszłości może spowodować gwałtowny wzrost inflacji i nieprzewidywalne wahania kursu złotego. Poziom zadłużenia kraju przekroczył już bilion złotych. Roczny koszt obsługi tego długu, zaciągniętego w 40 proc. w zagranicznych bankach, wynosi 34 mld zł, które przejadamy. Gdyby nie to obciążenie, deficyt budżetu państwa w 2016 r. zamiast 46,3 mld zł wyniósłby tylko 12,3 mld zł. Niepokój przedsiębiorców budzi zapisanie w budżecie na bieżący rok zwiększenia deficytu do prawie 60 mld zł i to przy założeniu nierealnie wysokiego (3,6 proc.) wzrostu gospodarczego. Dochodzą do tego skutki obniżenia wieku emerytalnego, konsekwencje finansowe realizacji programu 500+ i innych zobowiązań przedwyborczych, a także nadmierny fiskalizm, którego źródłem jest konieczność pozyskania środków na realizację wysokich wydatków socjalnych – wyliczają dziennikarze „Nowego Przemysłu".

Wzrost obciążeń podatkowych, niestabilny i skomplikowany ich system – pełen niejasnych, trudnych do interpretacji zapisów – wzbudzają niepewność i są postrzegane jako opresyjność państwa wobec przedsiębiorców. Częste zmiany w podatkach, stanowione w pośpiechu, bez konsultacji, dogłębnych analiz i oceny długoterminowych skutków, niosą ryzyko. Biznes lubi stabilność. Ciągłe grzebanie przy podatkach, nieprzemyślane zapowiedzi ich zmian, każą być ostrożnym i powstrzymują przed podejmowaniem działań. Na tym tle z nadzieją witane są działania nakierowane na ograniczenie szarej strefy w ściągalności podatków, w tym głównie VAT, gdyż każda patologia w tym zakresie – poza negatywnymi skutkami dla budżetu – niszczy konkurencję i szkodzi rynkowi. Zastrzeżenia można mieć jedynie do skali oczekiwanych z tego tytułu dochodów. W 2016 r. dochody z VAT wzrosły o 3,5 mld zł, a według ustawy budżetowej na bieżący rok mają się zwiększyć o 17,5 mld zł, a więc pięciokrotnie szybciej.

Państwo powinno, zdaniem biznesu, ograniczać swoją rolę do tworzenia warunków sprzyjających rozwojowi gospodarki, a nie samo ją rozwijać. Udział państwa w gospodarce powinien kończyć się na funkcji regulatora i właściciela firm strategicznych.

Największym zagrożeniem dla rozwoju gospodarki jest obserwowany w 2016 r. i pogłębiający się spadek nakładów inwestycyjnych. W okresie styczeń–wrzesień były one o 9 proc. niższe niż rok wcześniej, w tym firm z kapitałem krajowym aż o około 17 proc. Zwiększyły się jedynie nakłady przedsiębiorstw z kapitałem zagranicznym (o 5,3 proc.), których udział w ogólnych nakładach inwestycyjnych stanowi już 40 proc. Inwestycje są funkcją stabilności państwa. Szkodzi im niepewność i chaos, zapowiedzi bez realizacji, zmiany reguł gry.

Obszarem wyzwań dla prywatnych firm stała się sytuacja na rynku pracy. Zaczyna bowiem coraz bardziej brakować na nim pracowników, zwłaszcza o wysokich kwalifikacjach. Chodzi głównie o dostępność kadry technicznej niższego i średniego szczebla. Fachowców o pewnych specjalnościach można do firmy pozyskać niemal wyłącznie „podkupując" ich konkurencji. Wśród przyczyn tego stanu wymienia się niedopasowanie edukacyjne do wymagań biznesu, migracje i czynniki demograficzne.

Nie wszędzie pozytywnie oceniana jest powszechna „repolonizacja", a właściwie renacjonalizacja sektora bankowego, gdyż „właściciel państwowy jest gorszy niż prywatny", co źle rokuje zarządzaniu bankami i jest mieszaniem się polityki do ekonomii. Obawy przy tym budzą ograniczone zasoby kapitałowe polskich banków, a także zmniejszenie konkurencyjności w sektorze bankowym po wycofaniu się obcego kapitału.

Felietony
Ten rok powinien przynieść spadek rentowności
Felietony
Droga do różnorodności
Felietony
Atrakcyjność inwestycyjna krajów azjatyckich
Felietony
Dlaczego łańcuchy dostaw mogą być zmorą dyrektora finansowego?
Felietony
Obowiązek, moda czy nowy język biznesu?
Felietony
Polska jedną z najbardziej atrakcyjnych