W czerwcu zakończyliśmy X edycję konkursu Złota Strona Emitenta, co było okazją do pewnych podsumowań oraz do zaplanowania dalszych działań mających na celu promowanie najlepszych praktyk w internetowej komunikacji spółek z inwestorami. Ogrom zebranych informacji oraz dekada doświadczeń pozwalają na wyciągnięcie pewnych wniosków co do ewolucji tego obszaru oraz co do samej metodologii badania.
Na szeroki opis ewolucji internetowych relacji inwestorskich przyjdzie czas za kilka tygodni, kiedy dane zostaną przeanalizowane bardziej szczegółowo. Na dziś warto tylko stwierdzić, że ostatni rok charakteryzował się kontynuacją trzech trendów zapoczątkowanych kilka lat temu. Pierwszy z nich to obniżanie jakości internetowej komunikacji z inwestorami. Widać wyraźnie, że – wraz ze spadkiem atrakcyjności pozyskiwania finansowania poprzez emisje akcji – spółki są coraz mniej zainteresowane prowadzeniem relacji inwestorskich. Nadzieje związane z tym, że MAR coś w tym względzie zmieni, okazały się płonne, gdyż nowe regulacje nie tyle zwiększyły zakres komunikacji spółek, ile usztywniły tę komunikację, czyniąc ją jeszcze bardziej „komplajansową". Emitenci, sparaliżowani wielkością potencjalnych sankcji, raczej koncentrują się na właściwym wykonaniu obowiązku niż na właściwej formie komunikacji.
Oczywiście chodzi o dane zagregowane, dotyczące całego rynku, bo są spółki, które komunikują się coraz lepiej, i to nas prowadzi do drugiego trendu – pogłębiającej się dychotomii. Emitenci dbający o relacje inwestorskie robią to coraz lepiej, natomiast ci postrzegający, że są na giełdzie „za karę", w zasadzie nie wychodzą poza obowiązki informacyjne. Być może dalsza obserwacja pozwoli wyciągnąć wnioski, czy tego typu działanie/brak działania ma jakikolwiek związek z planami emisji, czy też skupu akcji.
Należy mieć na względzie, że sama analiza strony internetowej emitenta nie jest wystarczająca do oceny jakości relacji inwestorskich wobec rozwijających się nowych technik komunikacji. I tu przechodzimy do trzeciego trendu – poszukiwania uwagi inwestorów raczej tam, gdzie oni już są, niż przyciągania ich na siłę na własną stronę internetową. Relacje inwestorskie są zatem prowadzone na różnych portalach, przy wykorzystaniu mediów społecznościowych, choć wciąż za mało widać powiązania między komunikacją produktową a inwestorską. Dla bardzo wielu spółek, zwłaszcza tych funkcjonujących w modelu B2C, jest to bardzo obiecująca przyszłość. Bo przecież dużo łatwiej jest uczynić inwestora z zadowolonego klienta, czy też klienta z zadowolonego inwestora, niż pozyskiwać „obcych" klientów i inwestorów.
Powyższe trendy, jak i upływ czasu powodują, że konieczne stało się przemodelowanie zasad samego konkursu. Przez 10 lat SEG analizowało strony internetowe wszystkich notowanych spółek (w tym z rynku NewConnect), co z jednej strony pozwalało na bardzo wiarygodną ocenę jakości komunikacji internetowej całej populacji (podobnie kompleksowego badania nie przeprowadzono na żadnym innym rynku na świecie), z drugiej zaś – generowało poważne koszty. Oczywiście „działalność naukowa i oświatowa na rzecz rozwoju rynku kapitałowego" należy do statutowych zadań Stowarzyszenia, ale 10 lat doświadczeń pozwala stwierdzić, że cel ten można osiągnąć dużo mniejszym nakładem środków.