To sygnał, który rynki kapitałowe powinny interpretować jako rosnące ryzyko regulacyjne i operacyjne dla portfeli inwestycyjnych.
Warto odnotować, że tegoroczna konferencja zgromadziła mniej uczestników niż w poprzednich edycjach. Choć w Belém pojawili się premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, zabrakło kluczowych liderów, w tym prezydenta Chin i Stanów Zjednoczonych. USA nie wysłały żadnych przedstawicieli na szczeblu krajowym, ograniczając się do delegacji lokalnych i stanowych.
Najważniejszym wnioskiem z Belém dla rynków kapitałowych jest bezprecedensowa skala zadeklarowanego finansowania klimatycznego. Uczestnicy COP30 poparli potrzebę mobilizacji 1,3 biliona dolarów rocznie na działania klimatyczne w krajach rozwijających się do 2035 roku. To poziom, który wymaga zaangażowania nie tylko instytucji finansowych, ale przede wszystkim prywatnego kapitału inwestycyjnego. Dla porównania, w 2024 roku globalne inwestycje w transformację energetyczną osiągnęły 2,4 biliona dolarów, jednak aż 90 procent środków trafiło do krajów rozwiniętych i Chin. Deklaracja potrojenia finansowania adaptacyjnego do 300 miliardów dolarów rocznie otwiera nowy poziom inwestycji, gdzie na pierwszy plan wysuwają się projekty infrastruktury odpornej na ekstremalne zjawiska pogodowe, czy systemy wczesnego ostrzegania.
Mimo presji 80 państw ostatecznie nie udało się zawrzeć porozumienia, które wyraźnie określałoby mapę drogowej transformacji energetycznej. Tekst jedynie odwołał się do ustaleń z COP28 dotyczących przejścia od paliw kopalnych. Dla inwestorów oznacza to przedłużone ryzyko związane z aktywami w sektorze paliw kopalnych, niepewność regulacyjną dla spółek energetycznych oraz różnicowanie się standardów między krajami, co zwiększa ryzyka zarządzania portfelami globalnymi. Jako gospodarz wydarzenia Brazylia zaproponowała własną, dobrowolną mapę drogową dla państw chcących szybszych działań, co może stworzyć nową klasyfikację rynków według ambicji klimatycznych.
Podobny los spotkał kwestię wylesiania. W tym przypadku 90 krajów podpisało porozumienie, które ograniczyło się do ogólnych deklaracji. Brazylia ogłosiła powstanie funduszu, który ma zebrać 125 miliardów dolarów z inwestycji i pożyczek, aby wspierać kraje utrzymujące lasy. Brak obligatoryjności budzi jednak obawy o rzeczywistą skalę implementacji tego projektu, a co gorsze powstanie ryzyka greenwashingu.