Miał ogromne doświadczenie i wiedzę, mimo to w jednym z wywiadów stwierdził wprost: „Nie ogarniam świata, nie rozumiem go". Słowa Ryszarda Kapuścińskiego jeszcze nigdy nie były tak aktualne. Dziś, mimo dostępu do niezliczonych źródeł informacji, jesteśmy zagubieni jak nigdy wcześniej. Przestajemy rozumieć mechanizmy, które stoją za zjawiskami i wydarzeniami, a dystans pomiędzy tymi, którzy starają się wsiąść do informacyjnego pociągu, a tymi, którzy z niego wysiadają, systematycznie się powiększa. W tym chaotycznym świecie zaawansowana analityka danych to dla biznesu „must have", a nie opcjonalny, modny dodatek.
Dwa programy telewizyjne, kilka stacji radiowych i tytułów prasowych. Dziś trudno w to uwierzyć, ale taka była rzeczywistość informacyjna lat 90. Dziś kioski z trudem mieszczą wydawane magazyny, mamy dostęp do niezliczonej liczby stacji radiowych i telewizyjnych. A jest przecież jeszcze internet wypełniony materiałami wideo, mediami społecznościowymi, komunikatorami. I wciąż pojawiają się nowe narzędzia obiecujące nam lepszą komunikację, łatwiejszy dostęp do wiedzy i informacji. Co ciekawe, mimo że mamy ich coraz więcej, to wciąż odczuwany niedosyt. Przykładów nie trzeba szukać daleko.
Słyszymy, widzimy, czujemy. A gdyby tak dołożyć jeszcze jeden zmysł lub rozszerzyć ten, z którego korzystamy? Nic prostszego. Dwa lata temu Gabriel Licina i Jeffrey Tibbetts opracowali krople do oczu, które pozwalają widzieć w ciemnościach. Po sześciu miesiącach prac nad substancją, wykorzystującą chloryn E6 stosowany w leczeniu raka, postanowili wykorzystać go na sobie. „Nie było to dramatyczne doświadczenie, czułem, że po prostu mam przewagę nad wszystkimi innymi, którzy nie zastosowali kropli. Byłem w stanie zobaczyć rzeczy, których wcześniej nie widziałem. To było trochę zadziwiające – dlaczego inni się potykają? Nie widzą tego, co ja widzę?" – wspominał jeden z twórców.
Joanna Sosnowska, dziennikarka i pasjonatka elektroniki, wszczepiła sobie niedawno w mostek chip, który, wibrując, informuje, gdy porusza się w kierunku północnym. „Przypomnijcie sobie najbardziej żywe wspomnienie z wakacji. Macie? Zapamiętaliście je ze względu na smak, zapach, kolory, dźwięki – jakieś wrażenia zmysłowe. U mnie dochodzą jeszcze wrażenia pochodzące z implantu" – tłumaczy.
Dawid Eagalman w książce „Mózg incognito" zwraca uwagę, że widzimy jedynie wycinek otaczającej nas rzeczywistości. Mniej niż jedną dziesięciotrylionową część spektrum światła. „Cała reszta przepływa przez nas, a wraz z nią programy telewizyjne, sygnały radiowe, mikrofale, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma, rozmowy przez telefony komórkowe i tak dalej – w ogóle nie jesteśmy tego świadomi". Nic więc dziwnego, że chcemy po tę wiedzę sięgnąć. Skoro korzystamy z okularów, aparatów słuchowych, to dlaczego nie wspomóc się technologią po to, by lepiej zrozumieć otaczający nas świat?