W naftowych spółkach znów czuć zapach gotówki

Idą tłuste lata dla firm naftowych. Tak twierdzą analitycy, komentując ubiegłoroczne wyniki finansowe wielkich światowych koncernów. Ich zdaniem przynajmniej do końca dekady takie firmy, jak Shell, Exxon Mobil, Chevron, BP czy Statoil i Eni, będą generowały coraz więcej gotówki, którą hojnie podzielą się z akcjonariuszami.

Publikacja: 04.05.2018 06:10

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Spadek cen ropy w latach 2014–2016 miał swoje dobre strony. Wielkie firmy naftowe zaczęły ciąć koszty produkcji i ograniczać wydatki, a także wprowadzać nowe, zwiększające efektywność produkcji technologie. W efekcie przy cenach ropy na poziomie 50–55 dolarów za baryłkę generują tyle gotówki, ile generowały dziesięć lat temu, gdy baryłka kosztowała 100 i więcej dolarów. Według analityków w średnim terminie poziom wolnych przepływów finansowych powinien rosnąć, a sprzyjać mają temu nie tylko poczynione oszczędności, ale i cena ropy prognozowana na poziomie powyżej 60 dolarów za baryłkę.

Akcjonariusze, obserwując rosnący strumień gotówki, oczekują, że naftowe potęgi podzielą się z nimi pieniędzmi. Czy to przez dywidendę, czy to przez skup akcji. Zarządy koncernów to wiedzą i – jak się wydaje – zamierzają sprostać oczekiwaniom. Francuski Total zapowiedział, że podniesie dywidendę o 10 proc. oraz że do 2020 r. na skup akcji przeznaczy równowartość 5 mld dolarów. Shell ogłosił, że na buy back do końca dekady wyda 25 mld dolarów. Dywidendy podnieśli norweski Statoil i amerykański Chevron, a BP ogłosiło, że wraca do programu skupu akcji.

Spodziewaną przez analityków stopę dywidendy naftowych potentatów można śmiało porównywać z oprocentowaniem śmieciowych obligacji o wyższych ratingach, a ryzyko wydaje się przemawiać na rzecz naftowych spółek.

Optymistyczny obraz nakreślony powyżej na razie trudno zmącić. Przynajmniej w najbliższych latach zagrożeń nie widać. Gdy jednak popatrzy się dalej, to koncerny naftowe stają przed wyzwaniem. Jest nim coraz bardziej realne odejście od samochodów z silnikami spalinowymi na rzecz pojazdów elektrycznych i – ewentualnie – hybrydowych.

Według prognoz LMC Automotive w Europie w tym roku zostanie sprzedanych 200 tys. aut elektrycznych na baterie, a kolejne lata przyniosą przyspieszenie. W 2020 r. ma to być już 600 tys. a w 2022 r. – milion. Biorąc pod uwagę, że w ub.r. w Europie zarejestrowano nieco ponad 15,6 mln nowych samochodów osobowych, a ten rok – według prognoz – ma przynieść wzrost o około 1 proc., oczekiwany udział elektryków w sprzedaży jest nadal niewielki. Jednak z każdym rokiem będzie rósł. Volkswagen przewiduje, że w 2025 r. co czwarte sprzedawane przez grupę auto będzie miało silnik zasilany baterią elektryczną. Jeśli zrealizowane zostaną zapowiedzi rządów dotyczące wprowadzania zakazu rejestracji nowych samochodów osobowych z silnikiem benzynowym i Diesla oraz oczekiwania analityków dotyczące spadku kosztów zakupu samochodów elektrycznych, to w okolicach 2050 r. gdzieś na świecie zostanie sprzedany ostatni samochód z silnikiem spalinowym. Perspektywa odległa, ale firmy naftowe już dziś powinny o niej myśleć.

Na razie obecne w Europie koncerny naftowe nie palą się do masowego uruchamiania punktów ładowania samochodów elektrycznych. Tu liderami – co wydaje się naturalne – są firmy energetyczne, takie jak Innogy czy Enel, a także wyspecjalizowane w ładowaniu baterii spółki, takie jak Chargepoint. Koncerny naftowe zdają się ostrożnie testować rynek, czy to – jak Shell – instalując na stacjach benzynowych ładowarki dużej mocy, czy to – jak BP – przejmując małe firmy zajmujące się ładowaniem baterii. Nie inaczej postępują Lotos i Orlen.

Biznes związany z ładowaniem baterii wydaje się perspektywiczny, ale wiele wskazuje na to, że będzie na nim mniej miejsca niż w przypadku stacji benzynowych. Większość aut będzie ładowana w nocy w domu lub za dnia na publicznych i firmowych parkingach. A to znaczy, że z czasem z miejskiego krajobrazu powoli zaczną znikać stacje benzynowe, nawet te, które zostaną wcześniej wyposażone w punkty ładowania elektryków. Jak twierdzą eksperci, branża paliwowa już to wie i szuka pomysłu na siebie za 15–20 lat, ale na razie nie chce odległymi perspektywami mącić gotówkowego optymizmu inwe­storów.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie