Po czerwcu wiemy, że Europejski Bank Centralny pozostaje gołębi. Wydłużył program QE i oddalił perspektywę pierwszej podwyżki stóp. Amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) podtrzymuje natomiast jastrzębie nastawienie. Projekcje wskazały na przesunięcie mediany oczekiwanej wysokości stopy w 2018 r. o 25 pkt w górę wobec prognozy z marca.
Fed ma silne przesłanki, by nadal w stabilnym tempie zacieśniać politykę pieniężną. Pojawiają się jednak czynniki, które mogą (powinny?) osłabić zapał Jerome'a Powella i pozostałych członków FOMC do jego zwiększania. Wrześniowa podwyżka wydaje się przesądzona. Za wciąż mało realny scenariusz uważam wzrost stóp w tym roku do przedziału 2,25–2,5 proc.
Na początek coś dla jastrzębi. W czerwcu wskaźnik wydatków na konsumpcję (PCE) w ujęciu bazowym – uznawany przez Fed za najlepszy miernik procesów inflacyjnych w amerykańskiej gospodarce – wzrósł do 2,0 proc. r./r. (dokładnie 1,96 proc.). Znalazł się na tym poziomie po raz pierwszy od sześciu lat (kwiecień 2012 r.). W tamtym okresie, choć bazowy PCE wzrósł do 2 proc. już w grudniu 2011 r., Fed właściwie oceniał, że wyskok wskaźnika jest przejściowy, i nie podejmował alarmujących działań.
Ówczesny szef Ben Bernanke argumentował, że wzrost cen energii spowodowany drogą ropą (przekroczyła 100 dol. za baryłkę) osłabi siłę nabywczą konsumentów, co z czasem obniży inflację. Utrzymywał, że gospodarka nadal potrzebuje stymulacji i zerowych stóp, które miały nie być zmieniane co najmniej przez kolejne dwa lata. (We wrześniu 2012 r. ogłosił trzecią rundę QE). Stopa bezrobocia była wtedy w okolicach 8 proc., a gospodarka daleka od osiągnięcia celów banku centralnego.
Pod koniec II kw. br. Ameryka cieszy się optymalnymi parametrami makroekonomicznymi. Dynamika PKB, inflacji i poziom zatrudnienia są wprost idealnie skalibrowane. Nie ma przesłanek to tego, by sądzić, że tempo wzrostu cen zacznie nagle spadać. Zatrudnienie ma nadal rosnąć, a gospodarka utrzymać stabilny wzrost. Bank centralny ma więc silne motywacje do zwiększenia restrykcyjności swojej polityki.