Czy senator Elizabeth Warren naprawi kapitalizm?

Założenia są... odważne: Accountable Capitalism Act dokona sprawiedliwej redystrybucji bilionów dolarów (w amerykańskiej wersji – trillions) z rąk akcjonariuszy w ręce ludu, czyli klasy średniej.

Aktualizacja: 11.09.2018 06:35 Publikacja: 11.09.2018 06:00

Czy senator Elizabeth Warren naprawi kapitalizm?

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska

 Spółki korzystają z przywilejów przynależnych osobom prawnym, więc powinno się od nich wymagać przyjęcia wynikających z tej osobowości wrażliwości moralnej, sumienia. Owszem, niech sobie odnoszą sukcesy rynkowe, lecz niechaj poczuwają się także do odpowiedzialności wobec pracowników, klientów, społeczeństwa. W ostatnich dziesięcioleciach zaniedbały one swoje zobowiązania wobec interesariuszy, kierują się przede wszystkim dobrem akcjonariatu – a z tym, zdaniem pani senator, należy skończyć.

Senator Warren pragnie ograniczyć środki przeznaczone na dywidendy i skierować je na inwestycje. Pragnie – bardzo słusznie – poskromić polityczne powiązania spółek. Pragnie, też jakże słusznie, zwiększyć ilość szczebli karier dostępnych kobietom. Pragnie większej stabilności finansowej biznesu – któż byłby przeciw? Oraz wyższych płac. A także, może przede wszystkim, udziału pracowników w podejmowaniu przez spółki decyzji strategicznych. Oraz reprezentacji pracowników w radach dyrektorów. Powinni oni stanowić 40 proc. składu rad. Nie jestem przekonany, czy ukształtowana w niemieckich realiach powojennych praktyka Mitbestimmung przyjmie się w USA.

„Spółki nie powinny działać jak socjopaci, których jedynym zadaniem jest zarabianie" – domaga się pani senator. Wobec tego postuluje utworzenie w Departamencie Handlu biura do spraw spółek. Miałoby ono wymóc na spółkach osiągających przychody przekraczające bilion USD występowanie o federalną kartę obywatelstwa korporacyjnego, która określi obowiązki spółki względem interesariuszy, w tym pracowników, klientów – oraz formy ich udziału w procesach podejmowania decyzji. Elizabeth Warren jest zdania, że takie rozwiązanie pozwoli zastąpić niepożądaną kulturę prymatu akcjonariuszy odpowiedzialnością o ludzkim obliczu.

Jest w omawianym projekcie osobliwe materii pomieszanie. Założenia realne i słuszne idą w parze z pomysłami trudniej wykonalnymi. Z jednej strony mamy zasadę, że menedżerowie nie będą mogli przez pięć lat zbywać akcji otrzymywanych tytułem wynagrodzenia, z drugiej – że polityczne zaangażowanie spółki powinno być uprzednio zatwierdzane przez 75 proc. akcjonariatu oraz 75 dyrektorów, w tym reprezentujących pracowników. Oczywiście spółki nie powinny zajmować się polityką, ale budowa skomplikowanych procedur decyzyjnych nikomu nie posłuży.

Środowisko corporate governance nie wykazało entuzjazmu wobec projektu lubianej senator. Krytyka formułowana jest oględnie w słowach, celnie w argumentach. W zamierzeniu ustawa miałaby służyć umocnieniu, wręcz wielkiej odnowie, corporate governance. Mówiono o rewolucji na rynku kapitałowym. Ktoś napomknął o współczesnym wydaniu rooseveltowskiego New Dealu. Biorąc pod uwagę doświadczenia mojej strony świata, dostrzegam tu raczej elementy leninowskiego NEP-u. Odebrać dywidendy rzekomo bogatym inwestorom, by wspomóc ubożejącą klasę średnią – to współczesna mutacja hasła sprzed stulecia: „Pokój chatom, wojna pałacom". Elizabeth Warren jest specjalistką prawa upadłościowego. Urzeczywistnienie jej pomysłów może sprawić, że upadłości przybędzie.

Donald Trump zaślepił swój elektorat populizmem pseudoprawicowym, wahadło wychyla się teraz ku lewicowej wersji populizmu. Musimy uzmysłowić ignorantom: spółka akcyjna wcale nie służy wyłącznie akcjonariuszom, z dobrodziejstwa jej zysków korzysta w pierwszej kolejności społeczeństwo reprezentowane przez fiskusa. Najpierw spółka wywiązuje się z podatków, wszak płaci nie tylko dochodowy; dopiero z zysku, który pozostanie w kasie spółki po uiszczeniu rozmaitych danin, może być jakaś cząstka wypłacona inwestorom w formie dywidendy. Kto pragnie naprawiać kapitalizm, zwalczając dywidendę, podąża na manowce.

¶ Elizabeth Warren, profesor prawa Uniwersytetu Harvarda, wpływowa polityk Partii Demokratycznej, reprezentuje w Senacie USA stan Massachusetts.

¶ Wyrazista, aktywna, popularna, bywa wymieniana w gronie potencjalnych kandydatów w wyborach prezydenckich w 2020 r.

¶ Pani senator promuje projekt Accountable Capitalism Act – ustawy, dzięki której kapitalizm będzie „znowu wielkim" i odpowiedzialnym przed społeczeństwem.

¶ Projekt zawiera wiele haseł słusznych i niemało bałamutnych; jeżeli – w co wątpię – wejdzie w życie, więcej zepsuje, niż naprawi.

Andrzej S. Nartowski

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie