W ostatnich miesiącach rynek finansowy znajduje się pod silnym wpływem obaw o stabilność polityki fiskalnej we Włoszech, zaostrzającej się wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami, spekulacji na temat prawdopodobnego spowolnienia gospodarczego w Europie, a także ograniczeń w podaży ropy naftowej.
Tak niestabilne otoczenie rynkowe determinuje wzrost awersji do ryzyka. Jest on widoczny w postaci m.in. wzrostu notowań kontraktów CDS w Europie, spadku indeksów na giełdach akcji, rozszerzających się spreadów między rentownościami Bundów i obligacji państw strefy euro, wzrostu popytu na waluty bezpieczne (jak np. USD czy CHF), a także okresowej presji na odpływ kapitału z rynków wschodzących (prawdopodobnie najsilniej odczują one skutki globalnej wojny handlowej).
Chociaż wspomniane negatywne trendy w Europie mają generalnie negatywny wpływ na polski rynek finansowy, to jednak biorąc pod uwagę skalę problemów, wydaje się on ograniczony. Najsilniej uwidocznił się na rynku akcji, gdzie w zeszłym miesiącu mocno spadły wyceny spółek, podążając za innymi giełdami na świecie. Widać też utrzymującą się niewielką presję na deprecjację złotego. Z kolei w przypadku obligacji skarbowych negatywny wpływ rosnącej premii za ryzyko praktycznie w pełni kompensowany jest obawami przed osłabieniem globalnej koniunktury gospodarczej i w efekcie oczekiwaniami na bardziej umiarkowaną politykę pieniężną głównych banków centralnych.
Ponadto, patrząc na poszczególne rynki, można odnieść wrażenie, że w niektórych przypadkach równie istotne, czy nawet istotniejsze, znaczenie mają lokalne czynniki specyficzne. W przypadku rynku akcji czy obligacji korporacyjnych negatywny wpływ ma m.in. sprawa GetBacku, a z kolei w przypadku obligacji skarbowych pozytywnie oddziałuje umiarkowana podaż na rynku pierwotnym.
Założyć można, że do końca 2018 r. wskazywane czynniki ryzyka utrzymają się. Rząd włoski nie zamierza korygować polityki fiskalnej pod wpływem krytyki instytucji UE. Wydaje się, że jedynie silniejszy wzrost rentowności włoskich obligacji mógłby doprowadzić do korekty polityki gospodarczej. To nie jest wykluczone, chociaż może potrwać jeszcze wiele miesięcy. Sytuację Włoch komplikują dodatkowo słabsze od prognoz dane o wzroście gospodarczym (PKB w III kwartale wzrósł zaledwie o 0,8 proc. r./r.), a także niejasna sytuacja polityczna (gwałtownie wzrosło poparcie dla Ligi Północnej, co zwiększa ryzyko przedterminowych wyborów). Z kolei USA i Chiny mimo prowadzonych negocjacji na razie nie wypracowały kompromisu, dzięki któremu możliwe byłoby uniknięcie wojny handlowej. Obie strony sygnalizują, że ten proces będzie wymagał więcej czasu, a już na początku 2019 r. wejdą w życie nowe taryfy celne. Ma to o tyle istotne znaczenie, że brak porozumienia znajduje odbicie w pogarszających się nastrojach biznesu, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym i branżach kooperujących. W efekcie spowolnienie europejskiej gospodarki w najbliższych kwartałach może być głębsze, niż dotychczas prognozowano.